wtorek, 10 grudnia 2013

Grupa 30 Seconds To Mars znowu zagra w Polsce!

Takiej wielkiej nowiny nie wolno pozostawić bez echa! To już pewne: 30 Seconds To Mars zagrają koncert w Rybniku!

Dzisiaj z samego rana na antenie Radia 90 prezydent Rybnika, Adam Fudali, potwierdził, że amerykański zespół będzie gwiazdą przyszłorocznego koncertu na Stadionie Miejskim.
Nie znamy jeszcze wszystkich szczegółów koncertu. Wciąż nie znana jest data ani support gwiazdy.

30STM to zespół założony przez aktora i wokalistę Jareda Leto i jego starszego brata Shannona pod koniec lat 90-tych ubiegłego stulecia, choć swoje największe triumfy święcił przez ostatnie kilka lat. Wybór tego rodzaju gwiazdy jest zdecydowaną zmianą polityki Miasta, które dotychczas preferowało gwiazdy "z przebiegiem", z kategorii evergreen. W ten sposób gabinet Fudalego chce ściągnąć do Rybnika młodych fanów rockowej muzyki, a tych, szczególnie pod banderą 30 Seconds To Mars, w Polsce nie brakuje.
Już wkrótce więcej szczegółów dotyczących koncertu!

***źródło: http://www.nowiny.pl/

wtorek, 6 sierpnia 2013

Wideoklip do "DO OR DIE"

Oj, chyba przegapiłyśmy premierę wideoklipu do piosenki "DO OR DIE" z najnowszej płyty zespołu 30 Seconds To Mars, "Love, Lust, Faith + Dreams"! Jak to się stało?! Trudno mówić...

 A dziś wchodzi sobie taka Mary na swój kanał YouTube i co widzi w subskrypcjach? Dodany klip! 
"DO OR DIE" bardzo przypomina nam wcześniejszy klip zespołu, "CLOSER TO THE EDGE" z poprzedniej płyty  z "This Is War": sceny z koncertów, szaleństwo, pasja, oddanie, ukazanie tego, czym jdla wielu ludzi jest muzyka, krótkie przemówienia fanów.

Nie pierwszy raz, zespół angażuje w swoje projekty fanów. Zmniejszanie dystansu do maksymalnego minimum, dystansu jaki zazwyczaj dzieli artystów i ich fanów wychodzi grupie tylko na plus. A grono fanów systematycznie się powiększa. Ludzie mówią o sobie, że są czymś więcej niż tylko fanami. Odnajdują w swoim wnętrzu pasje i cechy o których wcześniej nie mieli pojęcia, jednoczą się, dumnie nazywają się jedną, wielką rodziną - Echelonem.

Poniżej "DO OR DIE". Oglądajcie ;)


2010 (luty): MTV.com

30 Seconds To Mars rozmawiają o zbliżającej się trasie po Północnej Ameryce.

Następny etap - początek trasy Into the Wild Tour w Las Vegas 9 kwietnia.

30 Seconds to Mars są zespołem od ponad 10 lat, a teraz wielkimi krokami zbliża się ich własna trasa koncertowa. 19. lutego chłopcy udadzą się do Wielkiej Brytanii aby rozpocząć kolejny etap w życiu, pierwszym koncertem na trasie Into the Wild, który również rozpocznie koncertowanie po całej Europie. Jednak amerykańscy fani nie mają się czym martwić. Zgodnie z tym co powiedział MTV News lider zespołu i piosenkarz, Jared Leto, grupa powróci do Północnej Ameryki 9, kwietnia, na koncert w Las Vegas. 
Od Elvisa przez Cirque du Soleil do 30 Seconds to Mars — musicie wybierać. Powiedział Leto oschle o wizycie zespołu w centrum światowej rozrywki. 
Pomimo tego, że grupa istnieje już ponad dekadę, dreszcz zwiedzania świata nie ubywa dla Leto i jego kohorty. Daliśmy wiele koncertów w barach, dla 20 osób, których bardziej interesowały tanie drinki niż grający tam zespół, powiedział Leto. Jesteśmy naprawdę podekscytowani i wdzięczni, nie bierzemy tego za oczywiste. 
Pamiętam, jak kilka lat temu, był koncert na którym sprzedaliśmy 800 biletów i nie mogliśmy w to uwierzyć, dodał Leto. Pierwszy koncert na tej trasie jest dla 8 000 ludzi, a następnego dnia będzie ich już 11 000. Zrobię wszystko aby mój głos był w jak najlepszej formie! 
Mamy zamiar udać się w naszą pierwszą trasę koncertową na arenie - jesteśmy niesamowicie podekscytowani, powiedział gitarzysta Tomo Milicevic.
Inspiracja na nazwę trasy koncertowej wzięła się ze słów do "The Mission", piosenki, którą Jared napisał w 1999 i która pojawiła się na debiutanckiej płycie grupy. Gdy ruszasz w trasę, to jest rodzaj pewnego przedsięwzięcia wydobytego na wolność [Into the Wild]. Należysz do grupy piratów, z ekipy do której tak samo należysz ty, jak również członkowie twojego zespołu i wspólnie dzielicie tą niesamowitą podróż dookoła świata. To unikatowe, jak nic innego co znamy.
Plus, dopuszczalne niskie poziomy higieny, gdy jest się w trasie, zażartował Milicevic.


MTV.COM
TŁUMACZENIE: MARY

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

2010/03/08 Nominacje VMA

Pojawiły się oficjalne nominacje do MTV Video Music Awards 2010. I nie jesteśmy bardzo zszokowani tym, że Lady Gaga nominowana jest w 13 kategoriach!  W kategorii, która uznawana jest za najważniejszą, Video of the Year, znaleźli się: Lady Gaga (z "Bad Romance" oraz "Telephone"), Eminem ("Not Afraid"), B.o.B ("Airplanes"), Florence and the Machine ("Dog Days Are Over") oraz 30 Seconds to Mars ("Kings and Queens"). Ten ostatni jest dość intrygujący, bo choć proste "Kings and Queens" (rowerzyści pędzący pustymi ulicami Los Angeles) i nie zawiera efektów specjalnych (pożary w tle były czystym zbiegiem okoliczności), klip rzeczywiście ma filmowy klimat, całkowicie satysfakcjonującym doświadczeniem.

Gdy wideoklip miał swoją premierę w zeszłym roku, Jared Leto (który również był reżyserem klipu) i Tomo Milicevic usiedli z MTV News aby przeanalizować go "Klatka po klatce". Ta dwójka członków zespołu wytłumaczyła nam trudności jakie mieli w kręceniu niektórych ujęć. Opowiedzieli o rowerzystach (w tym o gościu z amerykańską flagą). To oczywiste, że klip jest dla Leto pasją, a jego ciężka praca opłaciła się w formie nominacji do wideo roku (jak również Best Rock Video, Best Direction oraz Best Art Direction)




source: http://www.mtv.com/
translate: by mary

piątek, 2 sierpnia 2013

Wiadomość

Witajcie, z tej strony Alice (dla niewtajemniczonych, jedna z założycielek bloga, którego właśnie przeglądacie), jestem odpowiedzialna tutaj za szatę graficzną, i jak widzicie znowu się ona zmieniła. Jakoś na dłuższą metę wszędzie kropki do mnie nie przemawiały. Zastosowałam tym razem bardziej stonowaną kolorystykę i zrobiło się nieco niebiańsko. Ale, czy muzyka 30 Seconds To Mars właśnie taka nie jest, no czyż nie jest niebiańska? 
Jutro, a właściwie dzisiaj, tylko w późniejszych godzinach zostanie dodany artykuł z magazynu Kerrang! (luty 2010). Artykuł jest właśnie w tłumaczeniu, podesłałam go Mary, a ona odpowiedziała mi swoim słynnym: Luuuuuzik, zrobi się. Także będzie z pewnością. 
Miłej nocy / dnia!

- Alice

środa, 31 lipca 2013

2010 luty: Magazyn BIG CHEESE cz.2

Ciąg dalszy artykułu. Pierwsza część w poprzedniej notce.


Jak się poczułeś, gdy usłyszałeś efekt końcowy?
Wiecie jak, było dziwnie, ponieważ byłem cały czas bardzo blisko muzyki i pomysłów, a największy wpływ wywarł na mnie czas, w którym muzyki się nie słucha. Oczywiście, myślę, że wszyscy byli bardzo zaskoczeni efektem końcowym. Zrobiłem bardzo wiele aby, każdy szczegół był dopięty na ostatni guzik. Gdy udaliśmy się na sesję nagraniową, wiedzieliśmy dokładnie czego możemy się spodziewać i co mamy zrobić. Miałem dość wyraźnie nakreślone, kto i w jaki sposób zajmie się strunami i muzyką. 

Bieganie, ucieczka występuje w połączeniu z epickim uczuciem, jakie bije z waszego nowego albumu, czy występy na żywo będą równie wizualnie dramatyczne?
Tak. Zagraliśmy kilka z naszych pomysłów i już czekamy na realizację kolejnych. Będziemy mieć z tego dużo zabawy, a to z kolei daje nam możliwość odkrycia pomysłów, na jakie na pewno nie wpadliśmy w przeszłości. 

Oczywistym jest fakt, że w twoim życiu są dwie drogi kariery, tą drugą oprócz muzyki jest aktorstwo. Jak radzisz sobie z aktorstwem, z zespołem, a także z pozwem sądowym?
To był intensywny czas, ale zawsze czuliśmy, że postępujemy właściwie, staliśmy twardo przy naszych przekonaniach i walczyliśmy o to, w co wierzyliśmy. To długa, stara historia o sercu walczącym z handlem i komercją. I wiecie, trzeba postawić sobie tutaj pytanie, o to czy w walce jesteśmy traktowani sprawiedliwie. Jest czas na to, aby podjąć walkę oraz czas na pokój. I na szczęście jesteśmy właśnie w czasie pokoju. 

Tak, jak powiedziałeś, jest pewien sens w tym konflikcie i w ucieczce w stronę albumu, jak dużo z twoich tekstów zostało zainspirowanych przez to wydarzenie?
Cóż, myślę, że wywarło to wielki wpływ na nagranie i z pewnością, trudno byłoby nie zainspirować się czymś pochodzącym z życia, wyzwaniem pod postacią pozwu na kwotę 30 milionów dolarów. Album nie bez powodu nosi tytuł 'This Is War', ale nie dotyczy tylko tego jednego wyzwania. To nie jest tak, że zadedykowaliśmy cały krążek przemysłowi wydawniczemu, ale na pewno jakieś jego elementy.

Wydaje się, że na płycie jest wiele momentów, w których się otwierasz, teksty stają się bardziej osobiste, nie związane z pasem doświadczeń zespołu. Czy to przypadek?
Na pewno. To bardzo zwierzeniowy album, również osobisty, ale też odkrywczy.

Czy było coś, co wydawało ci się zbyt trudnym do zrobienia?
Nie. Twardo wierzę w to, co wkładam w swoją sztukę. Oddaję tyle z siebie, ponieważ uważam to za coś fascynującego do zrobienia. 

Jak się z tego wydostać?
Myślę, że to co mam do oddania sztuce, zmienia ją, cały czas. Jednak czuję się zmuszony zrobić tak jak czuję, do tworzenia sztuki, pisania piosenek, robienia filmów. To moje życie. Choć może czasami nie do końca jestem pewien decyzji, jakie podejmuję.

Myślisz, że duża część waszych fanów odnosi się do tego, co mówicie?
Mam taką nadzieję. Zawsze jestem bardzo ciekaw tego, co ma do powiedzenia nasza publiczność, zarówno w odniesieniu do moich tekstów, jak i do muzyki. Jestem ciekaw tego, jakie są odczucia tych ludzi. Chcę wiedzieć co czują na koniec dnia, choć tak naprawdę to nie moja sprawa. To nie moje odczucia, to odczucia kogoś innego. 

Myślisz, że fani widzieli tą całą sytuację przez którą przechodziliście, wiedzieli o tym wszystkim co się dzieje i również uważali, że warto walczyć?
Myślę, że tak. Jest pewien duch wytrwałości, który uruchomiliśmy dzięki płycie i który ludzie będą mogli sami zobaczyć i go doświadczyć. Pewnie, że nasi fani nie będą nigdy mieli nad głowami pozwu na kwotę trzydziestu milionów dolarów od wytwórni płytowej. Jednak pewnie wszyscy rozumieją istotę konfliktu i problem ludzi próbujących dominować nad innymi. To może być cokolwiek, to może być walka z kimś z władz albo z kimś kto myśli, że jest u szczytu władzy. Myślę, że można znaleźć wspólny temat, który może odnieść się do czegokolwiek, bez względu na to, z jakich dziedzin życia dany temat się wywodzi. 

W prasie wydajesz się bardzo otwarty i przyznajesz, że twoje dzieciństwo nie należało do normalnych. Czego nauczyłeś się ze swojego doświadczenia?
Na pewno dowiedziałem się, że zmiany są możliwe, że można spełniać swoje marzenia, jeśli tylko weźmie się sprawy w swoje ręce. To można usłyszeć na naszej płycie. Czasem trzeba walczyć o to, w co się wierzy.

Młodzież często wykorzystuje swoją wyobraźnię, jako ucieczkę od pewnych sytuacji. Czy coś takiego jest u ciebie z aktorstwem?
Nie w ten sposób. To nie jest tak, jakbym zmieniał się w kogoś innego, nieważne czy gram, czy piszę muzykę. Jest to bardziej sposób patrzenia na to, kim naprawdę jestem oraz na życie, jakie dzieje się wokół mnie. Są pewne momenty, które są niezwykle twórcze, ale one pochodzą z głębokiego miejsca we mnie samym. 

W jednym z ostatnich wywiadów powiedziałeś, że masz nadzieje, że fani porównają słuchanie nowej płyty do oglądania niesamowitego filmu. Czy jest jakiś film, który mógłbyś przyrównać do płyty?
Nie sądzę, że mógłbym zrobić takie porównanie. Zgaduję, że chciałbym aby było to z pewnością bardzo emocjonalne doświadczenie. Uwielbiam piosenki i muzykę, które doskonale wczuwają się w czas i miejsce. Niektóre zespoły wywołują coś takiego, na przykład Pink Floyd przy którego dźwiękach dorastałem. Jako dziecko słuchałem zespołów, które w swojej muzyce mają specjalną atmosferę, sens i dynamikę. Wiele jest takich zespołów.

Jak już wspomnieliśmy, album ten pokazał, że przechodzicie przez życiowe zmiany, nabieracie doświadczenia. Czujesz, że zmieniłeś się jako osoba, w ciągu procesu jej nagrywania?
Zdecydowanie. Ten proces nauczył nas wiele o nas samych, o życiu, sztuce, o biznesie. Był świetnym środkiem wychowawczym wobec powstałego konfliktu. Znalazła się możliwość nauki poprzez tworzenie płyty, a my to w pełni wykorzystaliśmy. 

Jaka była ostatnia lekcja, jakiej się nauczyłeś?
Czasami musisz stanąć twardo i walczyć o to, w co wierzysz, nawet jeśli czasem walka wydaje się niemożliwa, czy też utrudniona. Ważne aby się jej podjąć. Myślę, że dobrym przypomnienie jest zdanie, że powinniśmy walczyć o nasze przekonania. 



SŁOWA: GRAHAM FINNEY
ZDJĘCIA: HANNAH THOMAS
MAGAZYN BIG CHEESE
TŁUMACZENIE: MARY

niedziela, 21 lipca 2013

2010 luty: Magazyn BIG CHEESE cz. 1

WOJNA & POKÓJ


Przed jednym z największych chyba koncertów w Wielkiej Brytanii, magazynowi BIG CHEESE udało się złapać Jareda Leto z 30 Seconds To Mars i wejść z nim razem do wewnątrz historii tworzenia nowego albumu "This Is War" oraz zobaczyć, jak zespół był zaangażowany w bitwę życia. 

Nikt nie powiedział, że droga do sukcesu 30 Seconds To Mars będzie łatwa. Grupa promuje swój trzeci album. Triumfują w obliczu przeciwności. Na płycie "This Is War" zespół daje z siebie wszystko, zarówno pod względem wykonań, jak i kreatywności. Członkowie grupy zostali zmuszeni do podążania własną wizją, Jared i Shannon Leto (wokal/gitara i bębny) oraz Tomo Milicevic (gitara) są bezwzględni w pogoni do doskonałości brzmienia, nie zważając przy tym na koszty. Złapaliśmy lidera grupy, Jareda Leto w kontemplacyjnym nastroju. Jest on człowiekiem, który łączy dwa pojęcia: aktor i muzyk. Nie obraża go takie sformułowanie, wyjaśnia, co kierowało nim by zadawał sobie tyle trudu...

Płyta "This Is War" już jest na rynku, a Wy jesteście na czele zbliżających się największych imprez w Wielkiej Brytanii. Jednak jeśli wasze sprawy dotyczące wytwórni potoczyłyby się inaczej, prawdopodobnie nie mielibyśmy tutaj tej rozmowy. Jak dużym obciążeniem był to okres w twoim życiu?
Niektóre dni były ciężarem, inne nie. Niektóre dni były brutalne, inne powodowały, że musieliśmy odłożyć myśli, krążące w naszych głowach i ostawić je w jakiś ciemny zakamarek, spróbować skupić się na najważniejszej dla nas rzeczy, jaką była nasza muzyka i nasza nowa płyta.

Jak trudno było "odłożyć myśli". 30 milionów dolarów nie jest chyba kwotą, jaką trzyma się w kieszeni?
Bywało różnie. Bardzo realnie. To nie cytat prasy, ale jakieś złożone bzdury. To był namacalny fakt, że możemy walczyć o ten pozew i możemy wygrać. Może jesteśmy winny naszej wytwórni 30 milionów dolarów, ten fakt wisiał nad naszymi głowami cały czas podczas tworzenia tego nowego albumu. 

Jak to wpłynęło na sesje nagraniowe?
Część całego doświadczenia, która dotykała pozwu nie była dobra. Z kolei tworzenie nowego albumu było zdecydowanie inspirującym czasem. To był naprawdę satysfakcjonujący i magiczny czas dla nas. Mieliśmy szczęście pracować z: Flood (U2, Smashing Pumpkins) oraz Steve Lillywhite'm (Chris Cornell, Dave Matthews). Mieliśmy czas i przestrzeń do tworzenia płyty tyle ile chcieliśmy i wykorzystaliśmy to, jak chcieliśmy.

Wybraliście na producenta albumu Flood'a. Czy dlatego, że poprzednie grupy, z jakimi współpracował mają podobne epickie brzmienia?
Z pewnością. Jestem wielkim fanem jego pracy z takimi zespołami, jak Nine Inch Nails, PJ Harvey, Depeche Moode. To są grupy, które podziwiam od lat.

Myślisz, że raczej jesteś w stanie wydobyć czas dla ciebie, gdy masz obok ciśnienie związane z terminem wydania nowego albumu, i jak wpłynęło to na brzmienie albumu?
Myślę, że wszystko przez co przechodziliśmy przez cały ten czas wpłynęło na sposób brzmienia płyty. Możecie usłyszeć na niej poczucie pewnego rodzaju konfliktu i wyzwania. Było tak, jak już powiedziałem, gdy przyszło do nagrań, cały ten czas był dla nas niezwykle inspirujący.

Mówisz o konflikcie, jak układały się twoje relacje z resztą zespołu? Był jakiś konflikt wewnątrz 30 Seconds To Mars?
Ta część była świetna. Okazaliśmy się silniejsi niż kiedykolwiek. Nawet się trochę do siebie zbliżyliśmy, to był naprawdę trudny dla nas czas. Wiesz, nie ma nic bardziej jednoczącego ludzi, niż dobra walka, żołnierze i przed sobą pozew sądowy na kwotę 30 milionów dolarów. To na pewno zbliża.

Nauczyliście się czegokolwiek o sobie w tamtym czasie?
Wspaniale było odkrywać to do czego człowiek jest zdolny, będąc postawionym pod ścianą. Dowiedzieliśmy się, co jesteśmy w stanie stworzyć na nowej płycie. Dla nas, ta płyta jest o przetrwaniu, o nas, że jesteśmy w stanie dostarczyć coś, co definiuje to, kim naprawdę jesteśmy. Album musiał takim być, dla nas, przekroczył przeszłość. Jesteśmy bardzo dumni z tego, że album się ukazał.

Angażowaliście fanów na różnych etapach tej historii. Jak do tego doszło?
Cóż, na nowej płycie ma miejsce bardzo duży eksperyment. Ma tutaj miejsce interaktywność, co jest ważną częścią płyty. Zaangażowanie ludzi z całego świata, jest kluczem do całej zawartej na niej twórczości. Teraz nie twierdzę, że jesteśmy pierwszym zespołem, który podjął się takiego działania, ale jestem pewien, że mnóstwo innych grup robiło coś podobnego wcześniej. Jednak nie jestem pewien czy te zespoły robiły to na takim globalnym poziomie.

Skąd się zatem wziął taki pomysł?
Wzięło się to z pomysłu, że musiałem uchwycić esencję koncertu. Chciałem użyć nowoczesnych technologii i dodać interaktywny element na płytę. Byłem również bardzo zainteresowany dźwiękiem jaki uzyskuje się od ludzi zamiast od instrumentów muzycznych. Byłem ciekaw jak przydatne i pomocne się to okaże i czy wyniesie naszą muzykę na nowy poziom. 

Było tak jak oczekiwałeś?
Tak, naprawdę tak było. Wręcz przekroczyło moje oczekiwania. Pierwszy zlot miał miejsce w Los Angeles i składał się z ponad 1000 ludzi, którzy przybyli z całego świata. Poszło tak dobrze, że zdecydowaliśmy się na kolejne osiem zlotów w różnych krajach. To było fascynujące być częścią tego procesu i móc usłyszeć materiał, jaki zebraliśmy z odległych zakątków świata. Przez Twittera dostałem wiadomość od kogoś z Iranu, kto nie mógł być na zlocie. Podsunął mi pomysł zorganizowania cyfrowej wersji. Kiedy słyszycie piosenkę "Kings & Queens" na nowej płycie, albo piosenkę "Call To Arms", myślicie że słyszycie grupę ludzi, tupiących i klaszczących ale to co właściwie słyszycie, to dziesiątki tysięcy ludzi z całego świata. 


C.D.N. ;)



Big Cheese
tłumaczenie: mary

czwartek, 16 maja 2013

"Love, lust, faith + dreams"

Pomimo, że premiera najnowszego krążka 30 Seconds To Mars, zatytułowanego "Love, lust, faith and dreams" ma być za kilka dni, musimy chyba z przykrością oznajmić, że płyta jest już W CAŁOŚCI do ściągnięcia w Internecie. Piszemy "z przykrością" ponieważ chodzi tutaj o pracę grupy, o to, że ktoś nie potrafi jej uszanować. Wiadome jest, że skoro płyta jest za darmo do ściągnięcia, to wielu słuchaczy po prostu pobierze ją z Internetu, a nie kupi... My czekamy na premierę i zakupimy oryginalną, ale skusiłyśmy się i odsłuchałyśmy wszystkie kawałki. Powiemy Wam, no, no, jest na czym ucho zawiesić :P
- xoxo

czwartek, 9 maja 2013

Wybieramy...

Zapraszamy do nietypowej akcji (jak na marsowego bloga). Proszę wejdźcie w zakładkę "AKCJA" i zapoznajcie się ze szczegółami. Będzie nam bardzo miło :)
Pozdrawiamy
- mary&alice

czwartek, 2 maja 2013

CONQUISTADOR

Przedstawiamy Wam świeżynkę - utwór CONQUISTADOR. Dzisiaj na oficjalnym koncie 30 SECONDS TO MARS pojawił się filmik z tekstem do ww. utworu. Przy okazji możecie go całego odsłuchać i oczywiście pośpiewać:)! Uważamy, że pomimo tego, że najnowsza płyta nie miała jeszcze swojej oficjalnej premiery, bardzo fajnie, że grupa dzieli się z nami nowymi utworami. Brawa dla chłopaków!

wtorek, 30 kwietnia 2013

2010/02/06 Jared Leto dla MTV News o incydencie


By James Montgomery (@positivnegativ)  

To było dość surrealistyczne, powiedział lider 30 STM. 

W czwartek ( 4. lutego), Jared Leto postanowił zorganizować spontaniczne, wcześniej nieplanowane spotkanie fanów zespołu 30 Seconds to Mars w The Hive, galerii/wspólnej przestrzeni, w której on i członkowie jego zespołu pracują przy Melrose Avenue w Los Angeles. Początkowy plan spotkania zakładał  rzut okiem na "Artifakt", film dokumentalny, nad którym zespół pracował od ponad roku.  
Fani dopisali i zjawili się bardzo licznie  — poza drzwiami do budynku The Hive było ich tak wielu, że chłopcy zdecydowali się zorganizować dwa albo nawet trzy pokazy — wszystko przebiegało zgodnie z planem. Leto stał na małej scenie, w tylnej przestrzeni, dziękując zgromadzonemu tłumowi, po pierwsze za hojność, jaką fani okazali podczas aukcji, którą zespół zorganizował na rzecz poszkodowanych na Haiti. Nagle rozległo się głośne walenie do drzwi The Hive. Wszedł mężczyzna, ubrany w bluzę z kapturem, palący papierosa i trzymający w rękach dużą paczkę. Zawołał do Leto, następnie wskoczył na scenę, rzucił paczkę na podłogę i zaczął swoje wystąpienie. 
Ujęcia z incydentu są już dostępne w Internecie, ale w piątek Leto pierwszy rozmawiał z MTV News o autentycznie przerażającym ciągu zdarzeń, które miały miejsce.  
Usłyszeliśmy naprawdę głośne pukanie do drzwi, a ja zażartowałem, 'Otwórzcie', tłumaczy. Wszedł mężczyzna z ogromną paczką w rękach, i każdy, włącznie ze mną, pomyśleliśmy, że to żart.  
Pomyślałem, że to jeden z fanów, który być może przyniósł prezent lub coś w tym stylu, ale z każdym jego krokiem, gdy się zbliżał, można było zobaczyć, że ma w sobie inny rodzaj energii. Kilkoro ludzi z tłumu próbowało go zatrzymać, ale nikt nie wiedział, jakie są prawdziwe jego intencje. Leto kontynuuje. Rzucił przed siebie wielką paczkę, było wtedy oczywiste, że trochę ważyła. Zwrócił się do mnie po imieniu, powiedział, że to wiadomość dla mnie, następnie zaczął czytać coś ze swojego notatnika. Zachowywał się bardzo niespójnie, jakby miał urojenia.  
Leto próbował go uspokoić, ale gdy nie przyniosło to żadnego efektu, złapał go za ramię i zaprowadził do tylnych drzwi budynku. Powiedział, że próbował rozmawiać z mężczyzną, aby go uspokoić ale szybko zdał sobie sprawę, że  mężczyzna nie jest w dobrym miejscy i oczywiście przeszkadza.  
Gdy próbowałem z nim rozmawiać, stawał się coraz bardziej agresywny. Widziałem, że nie czuł się dobrze, wtedy zaczął ponownie czytać z notatnika, mówiąc, że ma dla mnie wiadomość, powiedział Leto. I w takich okolicznościach, chcesz chronić fanów i przyjaciół, dlatego byłem trochę zaniepokojony. Wszyscy byliśmy niezwykle ostrożni. Próbował nieustannie wepchnąć się z powrotem do budynku, ale go powstrzymaliśmy. To było dość surrealistyczne, ale jednocześnie odczuwałem w stosunku do niego pewien rodzaj empatii.  
W międzyczasie, ktoś z osób przebywających w środku The Hive wziął paczkę i wyrzucił ją na zewnątrz. Nikt nie wiedział, co było w środku, ale sytuacja wydawała się opanowana —dopóki nie padły słowa, że mężczyzna powrócił, zatrzymał się samochodem przy budynku, z głośną muzyką wydobywającą się z auta. Zaparkował na środku Melrose. Wtedy ludzie się przestraszyli. W końcu ktoś zadzwonił po brygadę antyterrorystyczną i saperów. 
Wyświetliliśmy pokaz i 20 minut później rozległo się kolejne pukanie do drzwi, to byli saperzy, powiedzieli, że muszą oczyścić teren. Ewakuowanych zostało pięć budynków przy Melrose ulice zostały zablokowane, nie pozwalali nikomu wejść, ani też nikogo nie wypuszczali. Nagle na ulicy pojawił się ten mężczyzna, szedł w moim kierunku. Powiedziałem policji: 'To on'. 
Policja powaliła mężczyznę na ziemię i zapytała, co było wewnątrz paczki. Według Leto, mężczyzna odpowiedział, że pewne urządzenia... i może coś wybuchowego. I wtedy do wywąchania bomby sprowadzono psy tropiące.  
Mężczyzna został zatrzymany — policja nie ujawniła jego nazwiska — a dochodzenie w tej sprawie jest w toku. Okazało się, że zawartością paczki był blender i słodycze (według jednych doniesień) albo trochę pieniędzy (według drugich). 
Pomimo tego incydentu, który Leto określił mianem zdecydowanie surrealistycznego, w piątkowy wieczór chciał dokończyć pokaz, dla tych fanów, którzy nie mogli go zobaczyć. I chciał również wyjaśnić jedną rzecz, jaka miała miejsce podczas incydentu, gdy zażartował: To oficjalne, mamy najbardziej zwariowanych fanów na świecie. Nie miał tutaj na myśli mężczyzny z paczką, ale jednego z fanów, który pomimo całego zamieszania przykleił na jednym radiowozie naklejkę 30STM. 
Mamy wspaniałych fanów , a to co powiedziałem zostało wyjęte z kontekstu całego incydentu. Po tym, jak policja pozwoliła powrócić wszystkim na wcześniej ewakuowany obszar, pojawiły się media oraz kamery, wyjaśnił Leto. I w tym wszystkim, ktoś powiedział, że jeden z fanów przykleił naklejkę 30 Seconds To Mars na policyjny radiowóz, a ja zażartowałem, że z pewnością mamy najbardziej zwariowanych fanów na świecie. To była reakcja na naklejkę, a nie na tego mężczyznę. Miałem na myśli, że w całym tym zamieszaniu zamachem bombowym, ktoś miał czas by przykleić naklejkę.  

ŹRÓDŁO: MTV NEWS
TŁUMACZENIE: MARY

niedziela, 28 kwietnia 2013

2010/02/05 Jared Leto twarzą w twarz z zagrożeniem

Powrót do przeszłości: 
Jared Leto i jego zespół stanęli twarzą w twarz z zagrożeniem wybuchu, bowiem w tłumie pojawił się tajemniczy człowiek z równie tajemniczym pudelkiem. 
Fani zespołu oglądali występ grupy na West Hollywood, gdy w drzwiach pojawił się dziwnie wyglądający mężczyzna, trzymający w rękach sporych rozmiarów paczkę. Świadkowie twierdzą, że mówił do Jareda po imieniu i wspomniał coś o posiadaniu materiałów wybuchowych. Członkowie zespołu i ochrona postanowili zająć czas mężczyźnie rozmową, do czasu przyjazdu policji. Specjalne służby zajęły się również zaparkowanym na środku ulicy samochodem podejrzanego oraz sprawdzeniu go, czy nie znajdują się w nim niebezpieczne materiały. Jak się później okazało, samochód był 'czysty', a tajemnicza paczka zawierała w sobie słodycze i blender. Mężczyzna znalazł się w areszcie, a policja poinformowała wszystkich zainteresowanych, że zatrzymany jest niezrównoważony psychicznie.

Informacja została aktualizowana:
Jared zwrócił się do tłumu czkającego na zewnątrz pomieszczenia, po tym, jak wszyscy zostali ewakuowani, opowiadając fanom, co usłyszał od mężczyzny. Wyraźnie zaznaczył, iż mężczyzna użył słów: niektóre materiały wybuchowe. Jared dodał również: To oficjalne, mamy najbardziej szalonych fanów na świecie!
Impreza została przełożona na późniejszą godzinę.


***ŹRÓDŁO: TMZ.COM
***TŁUMACZENIE: MARY

piątek, 19 kwietnia 2013

Teledysk do "Up In The Air"

Ważne wydarzenie: Jaredowe  "SOON" nastąpiło już dzisiaj! Rezultatem jest długo wyczekiwany TELEDYSK do "UP IN THE AIR" - pierwszego singla z płyty "LOVE LUST FAITH + DREAMS", którego premiera już w maju!!! Wideoklip, jak na 30 SECONDS TO MARS przystało liczy sobie prawie 9 minut! Cóż, poza tym nic dodać, nic ująć, pozostaje tylko podziwiać dzieło, które znajdziecie poniżej :)


wtorek, 16 kwietnia 2013

2010/02/03 Jared Leto robi to dla fanów

Lider zespołu 30 Seconds To Mars mówi o nowym albumie oraz zaangażowaniu w niego fanów

Rozmawialiśmy z Jaredem Leto o nowym albumie 30 Seconds to Mars i jego ewidentnie intensywnej miłości do fanów zespołu, a także odczuwanej potrzebie interakcji z nimi na wiele różnych sposobów. A wszystko znajdziecie poniżej.

Reakcja była ogromna, powiedział, gdy zapytaliśmy go o to, jak fani zareagowali na album. Reakcja była niezwykła, niepodobna do niczego co wcześniej doświadczyliśmy. Pracowaliśmy nad tą płytą, ja pisałem do niej teksty kilka lat, może nawet trzy i w studio przez dwa lata. Nie wydaliśmy płyty od czterech lat. Gdy czekasz tyle czasu i spędzasz go tak dużo na robieniu czegoś, to oczywiste, że... ci zależy, realizujesz projekt aż do jego wydania. Daje ci to ulgę. I zarazem ekscytację, że mogłeś go stworzyć i wydać.


Ale nie chodzi tylko o ich uszczęśliwianie, powiedział Leto. 30 Seconds To Mars tkwi w tym wszystkim dla fanów. Jeśli znajdujemy się na scenie, przynajmniej dla nas, naprawdę chodzi o to, co możemy dać widowni i co możemy dzielić z tymi wszystkimi ludźmi. Tak naprawdę nigdy nie zbieraliśmy bezwartościowych pochlebstw, ani niczego w tym stylu. Naprawdę chodzi o to, co możemy dać; gdy mówimy o show, o koncercie, mówimy o obszarach naszej pracy oraz o obszarach, do których nie udało się nam dotrzeć; o tym jakie możemy wprowadzić zmiany na lepsze, jak uzyskać lepszy koncert dla ludzi, którzy zaszczycili nas swoją obecnością. 

Kiedy znajdujesz się w tym miejscu, zawsze miłym uczuciem pozostaje oddanie. Nienawidzę brzmieć tak altruistycznie, ale myślę, że jest powszechnie wiadomo, że dawanie i służenie innym jest niezwykle ważną rzeczą do zrobienia, i którą można zastosować w odniesieniu do sztuki. 

Zespół również miał bardzo specyficzną drogę powrotu. Szukałem sposobu, aby zaangażować fanów z całego świata. Zawsze chcemy aby mieli oni bardzo aktywny udział, chciałem aby stali się częścią tej płyty. Dlatego szukałem sposobu aby to zrobić nawet z wykorzystaniem nowoczesnych technologii, powiedział Jared. W epoce cyfrowej są możliwości do użycia niektórych z technologii na dalsze doświadczenia i twórczy eksperyment. Zorganizowaliśmy imprezę o nazwie 'The Summit' w Los Angeles. Zaprosiliśmy tysiące ludzi, aby przyszli i stali się częścią albumu. Śpiewali i skandowali, tupali i klaskali, robili to tak dobrze, że wykorzystaliśmy materiał aż z ośmiu różnych krajów.  


Dostałem wiadomość na Twittrze od kogoś z Iranu, kto nie mógł uczestniczyć w globalnych spotkaniach [Summit]. Dzięki niemu wpadłem na pomysł aby uruchomić cyfrową wersję 'szczytu'. Ludzie mogliby siedzieć w domu z przyjaciółmi i w nim uczestniczyć... Jeśli słyszeliście 'Kings and Queens' albo widzieliście wideoklip do tej piosenki, wiecie, że całość brzmi jak jedna wielka banda ludzi, udzielająca się w piosence. W tym przedsięwzięciu naprawdę wzięło udział dziesiątki tysięcy osób z całego świata. 

Podczas naszej rozmowy padło pytanie: jakie są wasze odczucia po pojawieniu się na rynku nowego albumu? 
Myślę, że stajemy się więcej niż kimś, kim naprawdę jesteśmy, powiedział. Myślę, że ta płyta to przemiana. Wymagamy od siebie bardzo wiele; dajemy z siebie wszystko i staramy się, jak tylko możemy, i to jest najlepsze co możemy zrobić. To jest to! Wszyscy wiemy, że nie możemy zrobić niczego mniej; żądamy zatem wiele od siebie i innych.  
Eliminujemy wszelkie zasłony i przystanki. 

by Chris Carle and Phil Owen 

tłumaczenie: mary

czwartek, 28 marca 2013

Pierwsze odsłuchanie: Nowy album Thirty Seconds to Mars 'Love Lust Faith + Dreams'

Przed wami opisy sześciu piosenek z oczekiwanego czwartego albumu 30 Seconds To Mars. Oto jak brzmią: 

by Jeff Benjamin 


W poniedziałek [18.03.2013] zadebiutował pierwszy singiel Jareda Leto i Thirty Seconds To Mars, "Up in the Air" z ich czwartego albumu Love Lust Faith + Dreams, prosto z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. We wtorkową noc, trio z Los Angeles zaprezentowało sześć nowych piosenek z mniej niebiańskiej (choć wciąż kosmicznej) lokalizacji: studio ikony Jimi'ego Hendrix'a Electric Lady Studios w Nowym Jorku.  


W piwnicy słabo oświetlonego studio (gdzie nagrywane były takie klasyki, jak albumy Strokes, Weezer i inne), muzyczni szefowie, dziennikarze i bliźniaczki Olsen (najprawdopodobniej ex Leto była Ashley, ale kto prawdę powie... ) zebrali się aby skosztować LP. Piwo i wino były popijane, aż wkrótce światła zgasły i pojawił się wideoklip, który był w istocie własną gratulacją, zwieńczeniem trasy zespołu, który podkreślił najważniejsze wydarzenia w ich karierze. Następnie usłyszeliśmy najnowszy materiał zespołu od trzech lat. 

Czego się nauczyliśmy? Cóż, że wokalista Jared Leto, gitarzysta Tomo Miličević i perkusista Shannon Leto (brat Jareda) są postrzegani jako przebojowe karabiny alternatywnego rocka, ale poszukują nowych, bardziej współczesnych brzmień. Zespół dodał bity elektroniczne i dance, wszystko po to, by wspomóc ich bezkompromisowy rock. 

Specyfika albumu nie jest jeszcze potwierdzona, dlatego lista piosenek na LP w prasie nie została też w większości zatytułowana. Przeczytajcie o sześciu piosenkach znajdujących się poniżej i zaglądajcie na Fuse po aktualizacje i nowinki. 


Piosenka 1:
Od odpalenia piosenka zaczyna się od plemiennych bębnów, to już one zapowiadają, że co najmniej jedno jest jasne: To nie jest typowe 30STM. Zespół otworzył sesję z oświadczeniem, skierowaniem "Bohemian Rhapsody" na multi-ruchową epopeję. W połączeniu z elektrycznym brzęczeniem - niczym dźwięk szpitalnej maszyny do EKG - niesamowity, potężny i kinowy dźwięk został wybrany... następnie zespół eksplodował z tak dobrze rozpoznawalnym alternatywnym rockowym brzmieniem, wraz z narastającym dźwiękiem skrzypiec. "To walka na śmierć i życie!". Ryknął Leto. Piosenkę zamyka z ogromną siłą powtarzający się refren, ze słynnym krzykliwym wokalem. 
Piosenka 2 / "Up in the Air":
Z bitem na parkiecie, syntezatorami i innymi tanecznymi efektami, 30 Seconds to Mars'  powracają z singlem “Up in the Air", który jest przygotowany na rok 2013 na EDM - by wejść w obsesyjny muzyczny świat. To fortepianowy dramat połączony z melodramatyczny wokal Leto o "portrecie torturowanego", fani powinni czuć się usatysfakcjonowani, ale piosenka powinna znaleźć miejsce również tam, gdzie dużo tańczy się na parkiecie.
Piosenka 3 / prawdopodobnie zatytułowana "City of Angels":
Zapomnijcie Bena Gibbarda — być może Jared Leto powinien wygrać wszystkie próby i wylądować na koncercie jako frontman Postal Service. 30STM kanał z elektroniczną stroną Gibbard'a - prawdopodobny tytuł to "City of Angeles," zaciągnięty z szybownictwa lat 80. wspierany przez syntezatory. Ale wkrótce ciężkie rockowe gitary i perkusja wyciszają się na refren, a Leto śpiewa, “Lost in the City of Angels / Down in the comfort of strangers / I found myself.” 
Piosenka 4:
30STM ponownie udało się w dźwięki taneczne, można tańczyć intro przed ognistym alarmem gitar i perkusji, w których wyraźnie przedziera się gromiący wszystko ryk i rozbicie na klawiszach keyboardu bitów, jak w przypadku "Up in the Air," szalejący rock jest połączony z bitem EDM, który nabiera na sile kilku barów w końcowej fazie, gdy przybywa refren z krzykiem Leto, "And the story goes on," powtarza końcową sylabę. Piosenka jest tak chwytliwa, że mogłaby być pretendentem do pierwszego singla z LP.
Piosenka 5:
Piąta piosenka jest pewnego rodzaju przerywnikiem, otwierającym wrota do duszpasterskich dźwięków śpiewających ptaków. Złowieszcze dźwięki na wiolonczeli i wprawiające słuchacza w chillout, relaks. Mamy do czynienia z intonacją ostrzejszych wejść, sugerujących w pewnym sensie zbliżającą się karę. To epickie nagromadzenie gitar, perkusji a nawet angielskich tekstów. 
Piosenka 6 / prawdopodobnie zatytułowana "Bright Lights":
Szósta i ostatnia piosenka zagrana podczas odsłuchu była miękka, prowadzona fortepianem z rosnącym napięciem gitar elektrycznych i syntezatorów. “Bright lights, big city / She dreams of love / Bright lights, big city / She lives to run,” Leto z surowego przechodzi przemianę na wrażliwego i tak brzmi na zamknięcie.

Po brawach członkowie Thirty Seconds to Mars – wszyscy prezentujący nowy sportowy wygląd z dłuższymi włosami, które Leto związał w koński ogon – wygłosił krótkie i ogólnikowe przemówienie o albumie, który chłopcy nazywają  “nowym początkiem.” W odpowiednim momencie Leto nazwał siebie "maniakiem kontroli" i podziękował drużynie wytwórni za to, że pozwolili mu na "drażnienie się z żywymi" w stałych e-mailach. 

Wreszcie, zespół ujawnił pierwsze 60 sekund ich wideoklipu do "Up In The Air", w którym przebłyskują fotografie różnych zwierząt (włączając małą zebrę z okładki singla) i na końcu zespół przedstawił nowe, świecące logo - kolejny znak na to, że 30STM uderzają do gwiazd z ich nowym, ambitnym albumem.


***żródło: FUSE
***za namiary do artykułu dziękujemy Mary

sobota, 23 marca 2013

Przykra wiadomość dla fanów MCR


Można powiedzieć, że my - autorki bloga - jeśli chodzi o muzykę, lubimy mocniejsze brzmienia. Bez wątpienia zespół 30 Seconds To Mars jest jednym z naszych ulubionych, ale poza nim mamy całą rzeszę artystów, których lubimy słuchać i których cenimy. Właśnie zespół My Chemical Romance był jednym z nich. Dlaczego był? Otóż od wczoraj, tj. 22 marca 2013 r. na oficjalnej stronie zespołu widnieje pewne oświadczenie, oto jego treść: 
- Bycie w tej grupie przez ostatnie 12 lat było prawdziwym błogosławieństwem. Dotarliśmy do miejsc, o których nawet nie marzyliśmy. Zobaczyliśmy i doświadczyliśmy rzeczy, które wydawały się niemożliwe. Dzieliliśmy scenę z ludźmi, których podziwiamy, na których się wzorujemy i, co najlepsze, z naszymi przyjaciółmi. Teraz, jak wszystko, co wspaniałe, nasz czas dobiega końca. Dziękujemy wszystkim za wsparcie i za to, że byliście częścią tej przygody. 
Ogromnie żałujemy, że tak dobra grupa podjęła decyzję o rozstaniu i nie będzie już kontynuowała swojej działalności, nie będzie wydawała nowych, świeżych, świetnych kawałków. Szanujemy decyzję zespołu. Zapewne nie była ona łatwa... Pozostaje nam tylko odgrzebywanie starych piosenek. Poniżej ta, od której zaczęła się nasza przygoda z MCR - "Helena"




pozdrawiamy fanów MCR
- mary&alice

piątek, 22 marca 2013

2010/02/01 Jaco Van Dormael o "Mr Nobody" i spotkaniu Jareda


Jaco Van Dormael: Gdy miał miejsce casting do "Mr. Nobody", najpierw wybrałem dziecko, zanim znalazłem odtwórcę głównej roli. Nieoczekiwanie odkryłem moich dziecięcych aktorów. To dlatego, że nasze dziecko miało pochodzić z Anglii; w Anglii jest silne przywiązanie do fundamentów i tradycji w teatrze i sztuce. Potem pojawił się Jared Leto, miał właśnie trasę koncertową po Europie. Przeczytał scenariusz "Mr. Nobody" i powiedział, że jest bardzo zainteresowany zagraniem głównej roli. Moje pierwsze spotkanie z Jaredem miało miejsce na jednym z jego koncertów, to było w Amsterdamie. Byłem bardzo zaskoczony tym pierwszym spotkaniem, ponieważ znałem go jako aktora - nie wiedziałem, że jest również muzykiem na pełen etat. Byłem w szoku, gdy zobaczyłem tysiące kobiet walących się na niego, płaczących, upadających i krzyczących dookoła! 


czwartek, 21 marca 2013

2010/01/29 Jared Leto na przyjęciu w Los Angeles

By Chiara Atik


Zeszłej nocy, Calvin Klein był współgospodarzem pierwszej dobroczynnej uroczystości dla Sztuki Los Angeles. Uhonorowane zostały projekty, które miały znaczący wpływ w dziedzinie sztuki współczesnej. Co najważniejsze: Jared Leto był tam. 

Patrzcie! Jared Leto PIJE! Jest w tym dobry.

Jared Leto pozujący ze swym małym przyjacielem. Mogliśmy po prostu umrzeć.. 



[All photos via The Cobra Snake]

wtorek, 19 marca 2013

Zmiany

Wszyscy już wiemy, jak będzie wyglądała nowa płyta 30 Seconds To Mars. Ba! Wiemy nawet, jaki będzie nosiła tytuł. Niewątpliwie cały ten projekt będzie czymś innym, świeżym, czymś czego się nie spodziewamy. Przynajmniej taki jest pierwszy singiel z nowej płyty. "Up In The Air" podzielił fanów. Jednym się totalnie nie podoba i już po paru sekundach go odrzucają, drugim singiel podoba się po kilku odsłuchaniach, dopiero wtedy dociera do ucha i gustu odbiorców, jeszcze inni za nim szaleją i nie mogą się doczekać całej płyty.  

Z racji zmian, my również postanowiłyśmy takie wprowadzić w wyglądzie bloga. Kropy i kropeczki nawiązują do okładki nowego albumu 30 Seconds To Mars. Zespół z kolei zaczerpnął je od Damiena Hrista, to jego dzieło. Kolejny jego obraz znajdzie się na samej płycie.

Producentami albumu są Jared Leto i Steve Lillywhite. Na temat krążka Leto powiedział: To coś więcej niż ewolucja, to zupełnie nowy początek. Ruszyliśymy z naszą kreatywnością w zupełnie nowe miejsca - ekscytujące, nieoczekiwane oraz niesamowicie inspirujące.

Chyba już nikogo nie dziwią wpisy chłopaków na Twitterze po polsku (?) Dzisiaj wpis z głównego konta zespołu zachęcający do zamówienia albumu w przedsprzedaży:

Jeśli chcecie zamówić, kliknijcie


Podoba Wam się wygląd bloga, czy woleliście stary? I przede wszystkim co sądzicie o nowym singlu 30 Seconds To Mars?
My - autorki - mamy niestety podzielone zdania, ale może to dobrze... ;]

poniedziałek, 18 marca 2013

SINGIEL DO POSŁUCHANIA

Singiel już pojawił się w Internecie!!!

 PONIŻEJ MOŻECIE ODSŁUCHAĆ CAŁY KAWAŁEK "UP IN THE AIR"




Miłego słuchania
- mary&alice

Nowy album!!!

Eska Rock donosi:

Nowy album THIRTY SECONDS TO MARS będzie nosił tytuł: "Love Lust Faith + Dreams", jego premiera już 21 maja 2013 roku, a premiera nowego singla grupy dzisiaj na Eska Rock

Stacja prezentuje również okładkę nowej płyty:



Płyta "Love Lust Faith + Dreams" powstawała w kilku miejscach na świecie - od Europy poprzez Indie, aż po kalifornijskie studio THIRTY SECONDS TO MARS. Nad brzmieniem materiału czuwał sam Jared Leto, którego wspomógł Steve Lillywhite (znany ze współpracy z U2, The Rolling Stones, i Peterem Gabrielem) jako współproducent 4 utworów.

Tracklista "Love Lust Faith + Dreams":

1. Birth 
2. Conquistador 
3. Up In The Air 
4. City Of Angels 
5. The Race 
6. End Of All Days 
7. Pyres Of Varanasi 
8. Bright Lights 
9. Do Or Die 
10. Convergence 
11. Northern Lights 
12. Depuis Le Début 

A już dziś swoją światową premierę bęzie mieć najnowszy singiel THIRTY SECONDS TO MARS, kawałek "Up In The Air", zwiastujący właśnie album "Love Lust Faith + Dreams".

Przypomnijmy, że pierwsza kopia singla THIRTY SECONDS TO MARS "Up In The Air" została wysłana w kosmos. Muzyka wyleciała w kapsule Dragon z Cape Canaveral na Florydzie.

źródło: Eska Rock

niedziela, 17 marca 2013

Up In The Air - premiera nowego singla



Wielkie wydarzenie dla fanów 30 Seconds To Mars, wydarzenie które nie potrzebuje zbędnego komentarza. Już jutro o godzinie 8:00 Amerykanie usłyszą w radniu KROQ nowy singiel grupy zatytułowany Up In The Air !!!
Oczywiście reszta globu w stosownym czasie też usłyszy nowy kawałek... Jared odpowiednio przygotowuje na to fanów z całego świata. Umieszcza regularnie posty na Twitterze w różnych językach. Oczywiście nie obyło się bez postów w języku polskim. Jeden z nich wyżej ;)

2010 styczeń: Wokół Sundance



Jared Leto może nie wystąpił w wielu filmach prezentowanych na Sundance w tym roku. Nie liczcie również na to, że w 2011 wystąpi. Jared i jego zespół Thirty Seconds To Mars nakręcili około 3500 godzin dokumentacji nagrywania ich najnowszego dorobku, albumu "This Is War" w roku 2008 i 2009. Produkt końcowy, który powstał z tego materiału zostanie wydany jako film dokumentalny pod tytułem "Artifact".


Leto ma nadzieję, że film przybliży widzom faktyczną pracę nad albumem oraz będzie tym co właściwie dzieje się z całym światem. 

Plotki: Jared Leto nie mógł spotkać się z Kristen Stewart na Sundance!
Sorrry Jared, ale jesteś jak reszta z nas... Nie ważne jak słodki jesteś i tak nie dasz rady spotkać się z Kristen Stewart na afterparty The Runaways. Teraz mamy Hollybummer, jeśli kiedykolwiek o nim słyszeliście... Nie ważne, jak wspaniałym jest Jared Leto, odmówiono mu spotkania z Kristen Stewart oraz z grupką innych ludzi na afterparty Sundance 24 stycznia. 
Złapaliśmy lidera 30 Seconds to Mars, gdy próbował ułatwić sobie drogę do strefy VIP  na festynie Bing.com w Utah. Po zablokowaniu przez ochroniarza, Jared spojrzał tęgiemu mężczyźnie w oczy i zapytał: Nie wiesz kim jestem? Ochroniarz odpowiedział niebieskookiemu aktorowi: Prawdę mówiąc, nie. 
Ale podobnie jak my, Jared zrobiłby wszystko by spędzić czas z The Cool Kids, Kristen, Dakota Fanning, Riley Keough i Joan Jett. Schylił się więc i przeszedł pod ramieniem ochroniarza, zostawiając swoich przyjaciół na zewnątrz, zanim ostatecznie uzyskał zgodę.

Niestety, potrzeba więcej niż bycie głośnym muzykiem, by spędzić czas obok Kristen; natomiast Kristen nadal uwielbia towarzystwo koleżanek. Już kumamy. Kto potrzebuje Leto, gdy ma się Pattinsona?

***źródło: Bilboard
***tłumaczenie: mary


A co wydarzyło się na Sundance trzeciego dnia? Bez wątpienia najwięcej szumu przysporzył wywiad z Jared'em Leto oraz jego zespołem 30 Seconds To Mars (patrz zdjęcie). Kiedy dodaliśmy to zdjęcie na Twitterze, oznajmiając tym samym, że zespół się zbliża, odpowiedź fanów była wręcz przytłaczająca. Wielu z was prosiło mnie o to, by zadać zespołowi określone pytania i tutaj też są niektóre ich odpowiedzi: 
Film dokumentalny zespołu, "Artifakt", który zawiera pracę zespołu z okresu dwóch lat, zawiera również materiał o tworzeniu ich obecnego albumu "This Is War". Leto powiedział, że chce wyświetlić go na festiwalu Sundance, jednak projekt nie jest ukończony. Pierwsze 20 minut filmu nie zostało dostarczone Leto w odpowiednim czasie do wglądu. 
Leto powiedział również, że z nadzieją spogląda na Haiti. Zespół w ramach pomocy wystawił się na aukcję na eBay'u. Wszelkie wpływy zostaną przekazane na pomoc poszkodowanym .
Jared Leto ostatnim razem był na Sundance jako aktor w roku 2007, wydawał się wtedy zadowolony z obecnego życia, z promowania filmów oraz z tego, że nie ma tak wiele na głowie jak teraz. Przyszedł do naszego studia tuż po wypadzie na snowboard, następnie wyjechał by dać darmowy koncert zespołu w Park City. Powiedział, że muzyka stała się tak popularna, tak bardzo obecna na Sundance, że stanowiła ona dla niego twórczą "orgię". Dlatego też bardzo ucieszył się mogąc dać darmowy pokaz. Ale dlaczego darmowy? By ludzie dowiedzieli się, jak to jest otrzymać muzykę za darmo, nawet w takie dni jak te, powiedział. 
- Jacob Soboroff


*** źródło: AMC News
*** tłumaczenie: mary

Notka edytowana z racji znalezienia dodatkowego artykułu.

środa, 6 marca 2013

2010 styczeń: Jared Leto pamięta życie na Haiti

Jared Leto pamięta życie na Haiti: "Było magicznie"


Jared Leto nie należy do ludzi, którzy mówią dużo o czasie spędzonym z rodziną, o przeszłości, nie mówi też o życiu na Haiti. Staram się zatrzymać historie z mojego życia tylko dla mnie. Każdy musi zachować pewne rzeczy tylko i wyłącznie dla siebie. Nie można oddać wszystkiego. 
Ale poczuł się zmuszony podzielić się doświadczeniami, gdy usłyszał o niszczycielskim trzęsieniu ziemi... 
Gdy miał 12 lat przeprowadził się na Haiti razem ze swoim starszym bratem i mamą; ona pomogła uruchomić tam dwie kliniki medyczne na rok przed powrotem do Stanów. 
To był magiczny czas, powiedział Leto. Możecie sobie wyobrazić bycie dzieckiem w tak egzotycznym miejscu? To było niezwykle pouczające, zmieniające życie doświadczenie
Co zapamiętał najbardziej to ludzie. Mają w sobie niezwykle silnego ducha i wspaniałą kulturę, i radość, nawet pośród wszystkich tych zmagań, jakim muszą stawić czoła, powiedział Leto.
Jared Leto nie tylko wziął udział w telethonie Larry'ego Kinga na rzecz Haiti, ale również jego zespół 30 Seconds To Mars wystawił na aukcję bilety na jeden z ich koncertów, kulisy a także kolację z członkami zespołu na eBay. Jak się później okazało, udało się uzbierać kwotę $13,000. Grupa planuje kontynuować zbieranie funduszy podczas zbliżającej się europejskiej trasy, która swój początek będzie miała już w przyszłym miesiącu w Wielkiej Brytanii. 
Leto jest przekonany, że Haiti odzyska siły. Ludzie na Haiti są niezwykle silni i wytrzymali, powiedział. Gdym pomyślał, że najlepszą formą pomocy jest popłynięcie na Haiti jutro, bez wątpienia bym to zrobił. Jenak najważniejszą rzeczą teraz jest gotówka... To będzie długa podróż i równie długi proces odbudowy. To nie jest coś, co może być naprawione w ciągu jednej nocy. 


źródło: http://uk.eonline.com
tłumaczenie: mary

sobota, 2 marca 2013

2010/01/24 "Artifact" i najgorzej strzeżona tajemnica Jareda Leto


Katie Hasty

Jared Leto nie jest typem faceta, który udziela się w każdym filmie, jaki mu się zaproponuje, nie liczcie na to. Dlatego na rok 2011 nie ma przewidzianych żadnych projektów.  
Czterech kamerzystów nagrało około 3500 godzin pracy Leto i jego zespółu Thirty Seconds to Mars podczas pracy nad ostatnim albumem "This Is War" w roku 2008 i 2009. Produkt końcowy to garstka zaczerpnięta z tych właśnie materiałów, która zostanie wydana jako film dokumentalny, pod tytułem "Artifact". 
Leto ma nadzieję, że film ten będzie dosłownym odzwierciedleniem faktów dotyczących zespołu, życia osobistego jego członków i walki z wytwórnią, a także tego, co w chwili obecnej dzieje się z całym światem.
Dokumentowanie jest naprawdę ciekawe. Nie tylko nie wiemy, co nagrywać i nagrywamy wszystko, ale możemy to później sami edytować. Naprawdę lubię dokumentację, powiedział Leto HitFix podczas Sundance w Park City. Nie można by dokumentować pomijając wielki finansowy kryzys, objęcie stanowiska przez nowego prezydenta. Obok nas tworzyła się historia. To był bardzo wymagający i intensywny czas nie tylko dla nas, ale na całym świecie. Bez wątpienia wszystko to wpłynęło w jakiś sposób na nasze życie. 
"Artifact" zawiera wywiad z neuropsychologiem,  Danielem Lewitan'em, autorem "This Is Your Brain on Music". Wszyscy inni artyści, muzycy, mówią o sprawach, z jakimi człowiek się spotyka w życiu codziennym, od miłości, przez sztukę, wojnę, stan przemysłu muzycznego oraz świata. 
W cyklu życia Thirty Seconds to Mars mamy cztery lata, i na te cztery lata składają się dwie płyty, "A Beautiful Lie" i "This Is War". Grupa musiała borykać się z procesem sądowym, który został bardzo wystawiony na światło opinii publicznej. Ta wojna została już prawie zakończona i rozliczona - choć Leto   nie śpiewa dla tradycyjnego przemysłu muzycznego, tym bardziej za samą wytrwałość w trudnych chwilach należy się pochwała. 
Dostaliśmy jeszcze jeden gwóźdź do trumny. Poszliśmy na zakupy do sklepu, a tam w prasie my. Nie wiemy, co pojawi się jutro, mówi Leto. On i jego zespół, który tworzą Tomo Milicevic oraz brat Shannon Leto, nie wiedzą, jaka przyszłość czeka ich po "This Is War", z pewnością nie mogli wszystkich emocji umieścić na tym krążku, bo najzwyczajniej się nie da tego zrobić. Świat jest ogromny, niezbadany, nic dwa razy się nie zdarza. W chwili wydania płyty było właśnie to, mówi Leto.  
Tymczasem 30STM zaangażowało do produkcji "This Is War" Flood'a i Steve'a Lillywhite'a. Pierwsze koncerty na zapowiedzianej już trasie koncertowej będą miały miejsce w lutym. Będzie to trasa zarówno po USA, jak i po Europie. Grupa planuje również stworzyć więcej filmów pod "dziwnym" pseudonimem reżysera Barthomolew'a Cubbins'a - pseudonim Leto wykorzystuje względem siebie ("jest to najgorzej strzeżona tajemnica ever"), odpowiada on za kilka klipów, w tym za klip z obecnego albumu "Kings + Queens".
Leto nie zamierza odejść od aktorstwa, a przynajmniej o tym nie wspomina. Ostatnio pojawił się w filmie "Mr Nobody ", dzięki któremu Leto pojawił się na festiwalu filmowym w Wenecji. Film zagościł również na festiwalu w Sztokholmie w roku ubiegłym.  
Aktorstwo jest tym, co kocham, jestem życiu za nie bardzo wdzięczny, mówi. Ono dało mi wykształcenie. Miło jest gdy mogę robić jedno i drugie, grać w filmach i śpiewać. 


***tłumaczenie: mary
***źródło: hmm i tu miałyśmy problem, bo artykuł został zapisany na dysku już przetłumaczony i bez źródła. Także przepraszamy, ale choć chcemy je podać, nie da rady... ;/

piątek, 1 marca 2013

Płyta / singiel / szalone pomysły

Witajcie, tak wiemy, dawno nas tutaj nie było. Sesja, egzaminy, sprawdziany, kartkówki (jak zwał, tak zwał), pilnowanie dzieci w wolnym czasie, Mary za granicą, dzieje się dzieje... dlatego notki na blogu trochę podupadły. Cóż począć uroki szarej rzeczywistości.. ;]

Co najważniejsze z chwili obecnej? Otóż zespół skończył pracę nad płytą i trafiła ona do wytwórni, aby jeszcze w tym roku zawitała na sklepowych półkach. Co jeszcze? Zespół wystrzelił w kosmos nowy singiel - dosłownie wystrzelił. Pierwszy singiel z nowej płyty nosi nazwę Up In The Air i dzisiaj, po godzinie 16., czasu polskiego został wysłany w kosmos kapsułą Dragon w ramach programu SpaceX z Cape Canaveral na Florydzie. Fani mogli obejrzeć transmisję z tego wydarzenia na żywo, w internecie. Wystrzelenie w kosmos pierwszego singla z czwartej już płyty nie oznaczało, że fani będą mogli go zaraz później odsłuchać. Jego pierwsze odtworzenie nastąpi 18 marca, podczas rozmowy zespołu z astronautą Tom'em Marshburnem. A 19 marca singiel będzie dostępny w wersji cyfrowej. Ehh, Marsy moje (wróć! Nasze!) kochane, uwielbiają wszystko przeciągać i podsycać ciekawość fanów. Ale My jesteśmy wytrwali, będziemy cierpliwie odliczać dni do 18 i 19 marca, aby usłyszeć nowe 'dziecko'. 

Jeszcze inni mogą odliczać dni do Impact Festival, który odbędzie się w tym roku i na którym 30 Seconds To Mars również się pojawią, tuż obok takich gwiazd jak: RAMMSTEIN, SLAYER, KORN, BEHEMOTH, AIRBOURNE, MASTODON, GHOST, LOVE AND DEATH, PARAMORE, STEREOPHONICS, NEWSTED, ASKING ALEXANDRIA, IAMX, NEGRAMARO...

Dodatkowo Eventim wyszedł z inicjatywą "weekendowej oferty promocyjnej" i tylko do niedzieli oferuje bilety na Impact Festival w promocyjnych cenach:
  • bilet na płytę na drugi dzień festiwalu - 150 zł (obniżka z 209 zł)
  • bilet na płytę early entrance* na drugi dzień festiwalu - 330 zł (obniżka z 385 zł) 
  • bilet VIP na drugi dzień festiwalu - 748 zł (obniżka z 880 zł) 
  • karnet na płytę - 275 zł (obniżka z 330 zł)
  • karnet VIP - 1145 zł (obniżka z 1350 zł) 

*Bilety early entrance – uprawniają do wcześniejszego wejścia na teren festiwalu oraz zawierają voucher upoważniający do odbioru w dniu imprezy i na terenie festiwalu pamiątkowego laminatu i koszulki Impact Festival 2013 – dostępne wyłącznie na www.LiveNation.pl

Oferta ważna tylko do niedzielego południa (3 marca) i jest dostępna wyłącznie w sprzedaży internetowej.


To tyle z ważnych informacji. Trzymajcie się ciepło, bądźcie zdrowi, ja - Alice, przesyłam Wam razem z Mary gorące marshug-i :D
I do następnej notki :)

Szukaj na tym blogu