poniedziałek, 24 sierpnia 2009

2009/08/24 MTV News

By James Montgomery

30 Seconds To Mars przygotowują 'masywny' następny singiel oraz krótki film. Grupa ciągle jest niezdecydowana co do tytułu albumu, mówi Jared Leto

Na albumie wylądowali już Kanye West i wokalista The Killers, Brandon Flowers, krzyczący fani, irańscy znajomi z Twittera oraz tybetańscy mnisi. Jednak ciągle nie jest znany jeden bardzo istotny składnik: tytuł.

Faktycznie, od miesięcy mówi się, że album ma być nazwany 'This Is War' - po części odniesienie do długiego (ale już rozstrzygniętego) procesu sądowego z dawną wytwórnią - pomimo, że coś wisi w powietrzu, sprawa tytułu ciągle stoi pod znakiem zapytania.

"Tytuł nie został jeszcze rozstrzygnięty na sto procent, ale myślę, że kiedy całkowicie skończymy pracę nad płytą, usiądę i albo na tysiąc procent przyjmę 'This Is War' albo wymyślę inny", powiedział w zeszłym tygodniu frontman 30 Seconds To Mars, Jared Leto MTV News. "Myślę, że ten tytuł byłby odpowiedni z wielu powodów; [byłby] niezwykle refleksyjny, odzwierciedla doskonale naszą pracę nad płytą, dokumentację tego wszystkiego, zarówno w warunkach twórczych jak również i osobistych".

Czas by usiąść i pomyśleć nad tytułem może nadejść bardzo szybko: Leto powiedział, że "zespół jest już bardzo, bardzo, bardzo blisko ukończenia albumu", proces nagrywania i sam album pojawią się w sklepach jeszcze w tym roku. W pośpiechu kończą płytę (i towarzyszący temu film dokumentalny), w domu Leto, w Los Angeles - który Jared czasem nazywa 'laboratorium', gdyż zamienił się w tętniący życiem i gorączkową pracą ul, zarówno muzyczny, jak i wizualny.

"Zawsze jest ktoś, kto pracuje w laboratorium", powiedział Leto. "Również kręcimy film, więc w domu znajduje się ekipa filmowa i montażyści. Budzę się i są ludzie, którzy pracują i kiedy kładę się spać nadal są ludzie, którzy pracują. To jest fabryka, która inspiruje do bycia w środku tej całej energii. Kocham to".

I chociaż ciągle nie ma tytułu albumu, Leto powiedział, że on i członkowie jego zespołu wybrali już pierwszy singiel. Oczywiście nie mówi on nam, jaka to piosenka, ale zgodnie z tradycją 30 STM, przybiera to wszystko kształtu wielkiego wydarzenia.

"Już bardzo, bardzo niedługo zamierzamy złożyć oświadczenie. Do singla będzie oczywiście film krótkometrażowy, a także rozpoczniemy trasę", powiedział. "Nie możemy zdradzić tytułu singla, ale wiemy jaka to będzie piosenka... Mieliśmy pewne wrażenie, że to będzie naprawdę wyjątkowa piosenka, jak tylko ją usłyszeliśmy. Ten singiel będzie masywny".


***źródło: http://www.mtv.com/
***tłumaczenie: mary

piątek, 21 sierpnia 2009

2009/08/21 MTV News

By James Montgomery

30 Seconds To Mars przywożą irańskich fanów i tybetańskich mnichów, a wszystko dla nowego albumu. „Chcieliśmy mieć związek pomiędzy zespołem a publicznością” mówi o ‘cyfrowym szczycie’ Jared Leto. 

Jeśli chodzi o 30 Seconds To Mars, tylko Jared Leto naprawdę zna taką drogę swojego wyboru: globalną.

Pisał piosenki w Berlinie, potem nagrywał je na Hawajach (z Kanye Westem), zaprosił wszystkich fanów na ‘szczyty’, w Austrii, Włoszech, Francji i Japonii (to tylko nieliczne), wyciągnął wpływy z niemieckiego elektronicznego Tangerine Dream i zaprosił brytyjskiego producenta Flooda by poświęcić mu cały swój projekt.

Nie powinno być to żadnym zaskoczeniem, że nowy album 30 Seconds To Mars powstawał w domowym zaciszu i dalej rozwija granice możliwości – z tak zwanym ‘cyfrowym szczytem’ i niekonwencjonalnymi specjalnymi gośćmi.

„Faktycznie, gdy byliśmy przy końcu dostałem wiadomość na Twitterze, że jacyś ludzie w Iranie chcą być częścią naszych ‘szczytów’, ale nie mogli dotrzeć na żaden, który miał już miejsce”, powiedział Leto MTV News. „Dlatego zrodził się nowy pomysł, pomysł 'cyfrowego szczytu'… Chcieliśmy mieć pewnien rodzaj połączenia, związku pomiędzy zespołem a publicznością, chcieliśmy aby współgrali z nami tak jak instrumenty na płycie”.

Więc 30 STM spełniło prośbę swoich fanów: 'szczyt' miał miejsce przez TwitVid.com i dzięki niemu zespół dostał zawartość materiału która swobodnie mogła znaleźć się na nowym albumie. Właśnie w ten sposób granice zostały zatarte, a otworzyły się nowe możliwości.

„Ludzie siadają przed swoimi kompuerami, samemu albo z przyjaciółmi, z rodziną, wszędzie na całym świecie, i nagrywają dźwięki, śpiew, odpowiadają na pytania, udzielają wywiadów… to jest tak proste, jak oklaski albo głośne tupanie, odśpiewanie chórku w piosence”, wyjaśnia Leto. „Eksperymentujemy, co można zrobić w grupie. To cudowne, zobaczyć że ludzie tak się angażują, że są podekscytowani”.

Podczas gdy masa ludzi tworzy swoje przesłania wideo, Leto i spółka wciąż dopieszczają nowy album (który Leto jeszcze oficjalnie nie potwierdził, aby miał tytuł „This Is War”, pomimo wielu plotek). Głównym celem jaki wokalista wyjawił, to to, że album ma pojawić się na sklepowych półkach w tym roku.

„Jesteśmy w agoni pracy aby album się narodził”, powiedział. „Jesteśmy już na samym końcu. Wiele rzeczy już zrobiliśmy, album wyjdzie wcześniej czy później, ale się pojawi”.

Fani już znają Kanye i wokalistę The Killers (Brandon Flowers), którzy udzielą się w piosence zwanej „Hurricane”, ale jest jeszcze grupa nowych gości, których Leto zaprosił, by pojawili się na nowym albumie: to grupa tybetańskich mnichów.

„Mamy tutaj pewną odmienną naturę piosenek. Zbadaliśmy dużo, myślę że ludzie będą naprawdę zaskoczeni tym albumem”, powiedział. „Jedną naprawdę pasjonującą rzeczą, jaką zrobiliśmy, to praca z tybetańskimi mnichami, gdzieś rok temu. W końcu mamy ich w studio i możemy nagrać ich śpiew. Zrobiliśmy z nimi świetny projekt… byli w (moim) domu, skandowali, a my to nagraliśmy".



***źródło: http://www.mtv.com/
***tłumaczenie: mary

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

2009/08/10 Billboard

By John Benson

30 Seconds To Mars zbierają fanów poprzez Twitter

Oferujemy fanom niespotykany dostęp do bycia częścią materiału na nowy album Thirty Seconds To Mars, mówi dla Billboard.com wokalista – gitarzysta – tekściarz Jared Leto, ma to początek dzisiaj. Twitter pozwala przesyłać dźwięk i wokal bezpośrednio do rockowego zespołu na „Cyfrowy Szczyt”
"Pierwszy 'Szczyt' miał miejsce w Los Angeles i zaprosiliśmy na niego ludzi z całego świata, aby brali udział razem z nami w procesie nagrywania nowego albumu”, mówi Leto. „Poszło tak dobrze, że powtórzyliśmy ten eksperyment w siedmiu innych krajach. Dla ludzi, którzy nie mogli dotrzeć, ze względu na fizyczne położenie 'Szczytu', zdecydowaliśmy się zrobić to online. To ekscytujące dla nas, ponieważ nigdy czegoś takiego jak to, nie robiliśmy wcześniej”, dodaje. „Na dzień dzisiejszy zapis płyty brzmi niewiarygodnie i jest to bez wątpienia bardzo ważna część nowej płyty. W ostateczności tworzy to wspólną całość, niczym instrumenty na płycie, a 'Szczyt' będzie na kilku piosenkach. To może być cokolwiek, jak prosta rozmowa w tle, szepty ludzi, ludzie tupiący i uderzający w coś takiego, jak rozwinięte śpiewanie refrenów ze mną w piosence bądź samodzielnie”.
Nowy album, wstępnie zatytułowany „This Is War”, ma ukazać się pod koniec 2009 roku, ma być dalszą częścią płyty „A Beautiful Lie” z 2005 roku, która osiągnęła status platyny. Wśród nowych piosenek w mieszance Thirty Seconds To Mars (Jared Leto, brat Shannon Leto – perkusja i Tomo Milicevic – gitara), znajduje się między  innymi, doniosła „Kings and Queens” i emocjonalna „Hurricane”. Jedna wersja tej drugiej, którą Jared napisał podczas magicznego pobytu w Berlinie, który był cudownym czasem jego życia, zawiera wokal Kanye Westa.
„To naprawdę interesująca piosenka”, mówi Leto. „Oczywiście jest Kanye, śpiewający na jednej wersji tej piosenki. Było to ekscytujące i unikatowe dla nas samych i ludzi zaskoczonych tym wyborem. „Hurricane” jest tym rodzajem piosenki, którą chcesz włączać w swoim samochodzie podczas jazdy do Mulholland o 3 nad ranem”.
Leto daje do zrozumienia, że zespół już myśli o graniu koncertów w tym roku i przedstawieniu fanom nowego kierunku.
"Na płycie będzie parę niespodzianek", mówi Leto. "Myślę, że podejmujemy pewne ryzyko, a to jest ekscytujące. To rzecz konieczna, kiedy badasz nowe możliwości, jest to również płyta bardzo kinowa, bardzo nastrojowa. To naprawdę 30 Seconds To Mars. Myślę, że kontynuujemy zbliżanie się do tego kim naprawdę jesteśmy i jesteśmy dumni z pracy, którą do tej pory wykonaliśmy. Ta płyta jest fenomenalnym doświadczeniem dla nas. Pracowaliśmy z ludźmi niezwykle utalentowanymi, jak Flood i Steve Lillywhite. To było snem, marzeniem".
Na końcu dodaje, "I myślę, że dla niektórych ludzi będzie to nieco szokujące".


***Billboard.com
***tłumaczenie: mary

czwartek, 6 sierpnia 2009

2009/08/06 Wyniki konkursu

Gratulacje dla Saary z Finlandii za wygranie światowego konkursu Search+Destroy! Z kolekcji wszystkich nadesłanych do nas zdjęć, jej zdjęcie zgarnęło ponad 400 punktów. To ona wygrywa dwie przepustki na zaplecze podczas show, które sama sobie wybierze. Również bardzo interesujący pomysł miała Kayleigh z Holandii.


Galeria niektórych zdjęć poniżej (reszta dostępna pod linkiem: http://thisisthehive.net/hunt/photoalbum/ )







    


źródło: http://thirtysecondstomars.artiststaging.com

Szukaj na tym blogu