30 Sekund do „Rozdziału 27”
Opowieść Jareda Leto.
„Był środek nocy, przynieśli nam tę krew do wypicia i zachęcali nas by ją pić razem, do dna.”
Aktor/muzyk Jared Leto wspomina czas jego zespołu 30 Seconds To Mars w Południowej Afryce. „Następną rzeczą, którą musisz wiedzieć, to Matt (Wachter, basista) zrzucił całe swoje ubranie i tańczył nago wokół ogniska", Jared spogląda na Matta, jedząc naprzeciwko niego. "To prawda", Wachter potwierdza między kolejnymi kęsami.
Bez dotykania sałatki, którą zamówił jakieś 20 minut temu, Jared otwiera usta do następnej anegdoty, kiedy zaczyna dzwonić jego telefon. Spogląda na ID dzwoniącego.
„To moja mama. Zadzwonię do niej później”, uśmiecha się z lekkim zakłopotaniem. „O czym ja to mówiłem? O tak. Więc w Tajlandii…”. Telefon dzwoni ponownie, ale tym razem to jego brat, perkusista Shannon Leto. Odbiera i melduje się.
„Moja babcia słuchała wszystkich naszych piosenek przez radio, czy to nie cudowne? DJ chwalił nasz zespół, mówił o tym jak świetne klipy zrobiliśmy i ona zadzwoniła do mojej mamy, która zadzwoniła do mnie. To okazywanie wielkiego serca i wsparcia.”
Tajlandia musi poczekać.
Jared jest ubrany cały na czarno, począwszy od włosów a skończywszy na pomalowanych czarnych paznokciach. 30 Seconds To Mars – zawiera Jareda Leto, Matta Wachtera, gitarzystę Tomo Milicevica i brata Shannona - mają w Toronto odbyć swoją pierwszą trasę koncertową, Forever Night Never Day. Siedzą przy wydłużonym stole w miejscowym Shanghai Cowgirl, zespół próbuje zjeść jakiś wczesny obiad między sesjami zdjęciowymi.
Przez następną godzinę Jared rozmawia szczerze o wszystkich aspektach jego życia. Wybiera w filmach, „emocjonalnych bliznach”, zmierzeniem się z rolami, jego fascynacji ciemną stroną ludzkiej egzystencji, roli zabójcy Johna Lennona, Marka Davida Chapmana, w zbliżającym się filmie „Rozdział 27”, i oczywiście o jego zespole 30 Seconds To Mars. Nigdy nie waha się w swoim wokalu, jego charyzma jest natychmiast zakaźna i ciepła. Kiedy rozmawia jego oczy nie opuszczają wzroku swojego rozmówcy. Nawet jeśli mówi o czymś takim jak nagie halucynogenne tańce przy ognisku, to trudno mu nie wierzyć.
Jeśli wyglądasz jak chłopak z plakatu dla Emo generacji, możesz robić więcej niż Jared Leto. Torturowany, ładny, skromny i ostatecznie role Jareda skazują go na przedstawianie po ciemniejszej stronie świata, który tylko pozornie wydaje się być zewnętrzny. Od czasu wyrobienia sobie przez niego marki nastolatka, którego kochają wszystkie młode dziewczęta, pomimo iż jest analfabetą, Jordana Catalano, w krótkotrwałym serialu „Moje tak zwane życie” w 1994, Jared zapuścił korzenie w Hollywood jako jeden z obiecujących gorących gwiazd młodego pokolenia.
Pojawianie się w filmach takich jak „Podziemny krąg”, „American psycho” i „Przerwana lekcja muzyki” nadało Jaredowi Leto wiarygodności, pokazało że ma do zaoferowania nie tylko ładną twarz. Dużo zawdzięcza filmowi Darrena Aronofsky’ego, nominowanego do Oskara, „Requiem dla snu”, gdzie zagrał główną rolę narkomana Harry’ego Goldfarba. Tą rolą zdobył wyrazy największego uznania i szacunku, na które z całą pewnością zasłużył.
Niedawno „People Magazine” nominował go jednym z „50 najseksowniejszych ludzi na świecie”. Jared i jego brat Shannon planowali razem założenie rockowego zespołu i tak powstało 30 Seconds To Mars.
Następnego dnia 30 Seconds To Mars robią co umieją najlepiej: grają rockowe koncerty. Jared skacze wydając z siebie płomienny krzyk jeden, drugi następnie dokuczając publiczności. Nosi dopasowane do białych kombinezonów wytłoczone logo zespołu, grają dalej a masa dziewczyn wydaje z siebie niesamowite krzyki, które muszą do nich dotrzeć, nie sposób byłoby ich nie usłyszeć. Głównie są one niepełnoletnie, a koncert jest jedną z niewielu szans żeby zobaczyć symbol seksu na żywo. Dziewczyny czy kobiety wszystkie krzyczą najgłośniej w przerwach między jedną, a drugą piosenką. Oczywiście są też tacy, którzy śpiewają teksty razem z zespołem, podczas gdy chłopcy kiwają miarowo głowami w rytm muzyki.
Jak nocny wiatr również i band zastyga i kończy swój set i mają teraz zaplanowaną sesję. Fani czekają w przerobionych białych amerykańskich strojach; bujne domowej roboty wyrazy uznania, nie do opisania w słowach.. Półtorej godziny później zespół wraca z powrotem do Soho Metropolitan Hotel.
"To był genialny występ" opalona blondynka mówi do Milicevica. "Dziękuję" odpowiada nonszalancko.
"To zaczęło się w 1998 roku”, Shannon Leto wyjaśnia pochodzenie zespołu. "Wyszliśmy na scenę i zagraliśmy dobre show. Naszą nazwę zmienialiśmy co noc. Wzięliśmy sobie na serio podejście do rockowej sztuki. Pierwsze zdjęcia zespołu, jakie pojawiły się w sieci były jakichś nieznajomych, nie nasze. Mieliśmy dość trudny początek".
Kiedy 30 Seconds To Mars zdali sobie sprawę, że ich tytułowy debiutancki album, wydany w 2002 w Virgin/Emi, może "uderzyć do głowy" zaczęli myśleć, że to poważna sprawa. Wydali ciężki kamień kosmiczny, natchniony riffami i otaczając się chmurą pojęciowego mistycyzmu, dlatego nie obyło się bez zainteresowania mediów, tym bardziej, że wokalista jest znanym aktorem. Zespół zdecydował, że najlepszym atakiem będzie atak, przez zrobienie 'modnego tour’. Z łacińską mantrą Provehito in Altum, rzucili się w morze show biznesu.
"To przykład najkrótszej drogi do zbudowania zespołu i jego fundamentów", Jared wyjaśnia. "Zagraliśmy blisko 300 koncertów dla pierwszego albumu. Obecnie, coś, co wydaje się być właściwe panującym czasom, jest wtedy, gdy ruszysz pieprzoną dupę, a otrzymasz nagrodę ".
Przez te wszystkie koncerty, całe tour zespołowi udało się zbudować coś niesamowitego, mocno oddanych fanów, o których sam Jared mówi "Echelon". „Wszystkie elementy, które zawiera zespół, to nie tylko muzyka, ale również szata graficzna, to te wszystkie rzeczy, które są dla ludzi, by mogli na nas patrzeć z przyjemnością. To sprawia, że oddzielamy dwa światy”, wyjaśnia Jared.
Muzycy twierdzą, że ich drugi album ma głębsze przesłanie. Został nagrany w Afryce Południowej, Tajlandii, Maroko i Ameryce, „A Beautiful Lie” jest nacechowany emocjonalnie. To duży kontrast pomiędzy pierwszą płytą, a drugą. Pierwsza płyta zawierała bardzo intelektualne i ambitne tematy, druga zaś wydaje się być bardziej osobista i liryczna.
"Chcieliśmy by to było natychmiastowe" Jared wyjaśnia. "Z pewnością zmieniliśmy podejście. To było coś wspanialszego niż każdy dzień myśli i pomysłów do odkrywania. Ale czasami najświetniejsze pomysły to te, które są najprostsze. Ta płyta jest z pewnością bardzo osobista i szczera. To emocjonalny huragan, świętowanie życia ".
Dla wszystkich ma ona jakiś urok osobisty, „A Beautiful Lie” wciąż daje sobie radę z objęciem początków zespołu, ale może w stonowany sposób.
„Kiedy nagraliśmy pierwszy album, ludzie prosili nas byśmy nie używali słowa ‘koncepcja albumu’ ponieważ wtedy to nie cieszyło się popularnością. Jeśli patrzysz na szatę graficzną 30 Seconds To Mars, możesz zauważyć powiązanie między jednym albumem i następnym. Oba zostały napisane z perspektywy kogoś, kto stoi na skrzyżowaniu dróg życia i staje twarzą w twarz z ogromnymi wyzwaniami, musi je pokonać aby posunąć się do przodu".
Pierwszy singiel „The Kill”, zmierzył się natychmiast z ciosem, zarówno od fanów, jak i od środków przekazu. Wyreżyserowany samodzielnie przez Jareda Leto, nawiązujący do filmu Stanleya Kubicka "Lśnienie", został postawiony w tematycznym kontekście z profesjonalizmem i ucieczką od dotychczasowych schematów. To pozwoliło Jaredowi mieszać jego dwie namiętności, zderzenie się kinematografii z muzyką, przez postacie, które on i jego zespół przedstawił na ekranie.
"W klipie są z pewnością aspekty przemocy; strony zajmujące się izolacją i wyobcowaniem-co jest ludzkie. Jest jakiś element współdziałający zarówno na muzykę, jak i filmy, które tworzę, ponieważ to jest pole bitwy, w którym gramy my w roli artystów".
Wampir-zabójca stoi na straży pozostałości średniowiecznych urządzeń tortur. Na ścianie, dwugłowe kozły strzegą spreparowanych głów ludzkich. Na dole, mumia egipska leży spokojnie. To jest sesja zdjęciowa Gazoline Magazine. Zespół pozuje do zdjęć, podczas gdy ich kierownik i przedstawiciel spaceruje dookoła domu, zachwycając się jego cudami. Na zewnątrz jest ekipa od CTV's ETalk Daily, czeka cierpliwie na szansę wywiadu z Jaredem.
"To był najtrudniejszy film, w jakim kiedykolwiek wziąłem udział. Gdy taszczysz wszędzie codziennie taką wagę i taki emocjonalnego bagaż, jest bardzo trudno. To nie był fajny film do zagrania ".
Jared mówi o zbliżającym się filmie „Rozdział 27”, w którym zagrał Marka Davida Chapmana. Dla roli obsesyjnego mordercy przytył ponad 30 kilogramów i poleciał specjalnie do Atlanty i na Hawaje, w celu poprawnego zrozumienia umysłu jego postaci.
"Byłem jakby dziennikarzem śledczym. Byłem zasadniczo podglądaczem jego życia. Chwytałem się każdego małego kawałka Marka Davida Chapmana".
Jak zdążył już zauważyć Jared Leto, „Rozdział 27” nie był łatwym filmem na jakimkolwiek poziomie. Kiedy wiadomości o zaistnieniu takiego filmu dotarły do opinii publicznej, było naturalne, że bardzo dużo osób odczuje do niego nic innego jak oburzenie. Jednakże, kiedy fani dowiedzieli się, że film będzie kręcony przy Dakocie, tym samym budynku, gdzie zastrzelono Johna Lennona i gdzie nadal mieszka Yoko Ono, oburzenie opinii publicznej zmalało.
"Każdy ma inne zdanie na temat tego filmu. Gdy kręcisz film, to oczywiście chcesz przyciągnąć uwagę i myślę [potępiając film], że to jest zdrowy argument dla ludzi", wzdycha. "Ten film nie jest filmem, który dostarczy wszystkie odpowiedzi. Myślę, że reżyser umieścił go we właściwym świetle. Możesz nawet przedostać się do dzieciństwa Marka Davida Chapmana i nigdy nie dowiesz się dlaczego to zrobił”.
"Film odkrywa trzy dni w Nowym Jorku, które spędził tam Chapman, od soboty do poniedziałku, i jak myślał. To nie jest podręcznik do narcystycznego socjopaty z psychotycznymi skłonnościami, który popełnia czyn zbrodni. To film, który pokazuje skrawek szaleństwa, przykład działania osoby chorej, uszkodzonej psychicznie. Film sam w sobie jest bardzo określony, interesujący i ambitny, trudny, co sprawia że można też przejść obok niego obojętnie.”
"Nie rozumiem, że ktoś może nie chcieć, by ten film został nakręcony. Z mojej perspektywy, należy badać takie zjawiska. To jest jak sporządzanie Listy Schindlera. Hitler był okropnym potworem ale tym samym godny zostania zbadanym. Możesz starać się to zataić albo zmierzyć się tym twarzą w twarz. To nie zmieni biegu wydarzeń".
Postać Marka Davida Chapmana dobrze pasowała z typami ról, które Jared Leto zagrał wcześniej. Prawie zawsze dziecinny, naiwny albo oszpecony w następstwie scenariuszów. Ponieważ tak, jak Jared powiedział, wszyscy straszą go w taki lub inny sposób.
"Są różne powody robienia trudnych filmów i „Rozdział 27” na pewno się do nich zalicza. Ten projekt zmienił mnie fizycznie, psychicznie i emocjonalnie. Nauczył mnie dużo. Dowiedziałem się, jakie są moje granice i co jestem zdolny zrobić. Jestem pewien, że nie możemy zmieniać się emocjonalnie przez jakieś role, ale niewątpliwie zostawiają one w naszym życiu jakiś ślad, bliznę. To określa część twojego życia na dobre i na złe. Nawet jeśli film zdobędzie niedostateczne oceny, doświadczenie jest zawsze takie samo. Nie jestem reżyserem. Jestem tylko aktorem. Podejmujesz to wyzwanie, już gdy podejmujesz zobowiązanie i przy odrobinie szczęścia poznajesz swoją drugą stronę, patrzysz jak ulega zmianom. To jest powód do robienia rzeczy, takiej jak ta, w przeciwieństwie do robienia „Szybcy i wściekli, część 6”. Ludzie lubią te rodzaje rzeczy jak również potrzebują filmu „Rozdział 27”.
To jest to, co ostatecznie Jared umieszcza oprócz Hollywood: jego prawie obsesja na punkcie grania została postawiona przeciwko obsadzeniu w typowej roli. Niejeden miałby trudności z wyborem, jaki musiał dokonać Jared. Dla niego jest zbyt proste granie roli amanta w wysoko budżetowym filmie, on szuka bardziej gniewnej wersji kondycji umysłu człowieka.
"Myślę, że badanie niepowodzenia ludzkości jest ważną podróżą dla każdego artysty. Co tydzień badamy sukces ludzkości z filmami, które są w centrum, filmy o miłości albo komedie ale również należy badać niepowodzenia. Rozumiem powód dlaczego ta strona ludzkości nie wygrywa ".
Szybko dodaje: „Bardzo miłą rzeczą, jest to, że możesz łamać zasady. Mogę pieprzyć każdego, a potem iść i kręcić komedię romantyczną: Gdy Harry poznał Sally, Zemsta Sally, "
Uśmiecha się szczerze i podaje ręce w geście uścisku. Wyczerpany, spogląda na swoją sałatkę i bierze pierwszy kęs.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz