Jared Leto jest jednym z niewielu artystów, który z powodzeniem skaczą od filmu do muzyki. Od występowania w tak mocnych filmach jak: „Podziemny krąg”, ”Przerwana lekcja muzyki” ,”Azyl”, ”American Psycho”, ”Aleksander”, ”Requiem dla snu”, ”Pan życia i śmierci” i „Rozdział 27”, do tworzenia i nagrywania cieszących się ogromnym sukcesem albumów: "30 Seconds to Mars" (2002), "A Beautiful Lie" (2005) i "This Is War" (2009) .Leto spełnia swoje marzenia. Marzenia, których spełnienia nigdy nie zaznają takie gwiazdy jak: Kevin Costner (solo), Russell Crowe (30 Odd Foot of Grunts), Kevin Bacon (The Bacon Bothers) i Keanu Reeves (Dogstar).
Jared Leto i jego brat Shannon założyli zespół 30 Seconds to Mars w 1998 r. Szybko wznieśli się od zespołu otwierającego koncerty do głównej gwiazdy, którą są dzisiaj. Uzbrojony w urok gwiazdy filmowej i urodę gwiazdy rocka, Leto wybiera swoją własną ścieżkę. Nie za bardzo dbając o to czy nią podążymy czy też nie. Mnóstwo ze swoich piosenek maluje w barwach, które wielu uznałoby za mroczne i niepokojące. Próbka tekstu „This Is War”:
Ostrzeżenie dla proroka, kłamcy,uczciwego
To jest wojna
Dla przywódcy, pariasa, ofiary, mesjasza
To jest wojna
To chwila prawdy i chwila kłamstwa
Chwila, żeby żyć i chwila by umierać
Moment do walki, moment do walki, do walki,do walki, do walki
Karen Bonzowski z Livewire miała kilka minut, żeby porozmawiać z Jaredem o tym, co się kryje w jego głowie.
Livewire: Jak tam w Vegas, w tej chwili?
Jared: Dobrze. Właśnie dotarliśmy.Jak dotąd odbyliśmy próbę przed koncertem .Dzisiaj pierwszy koncert z naszej pierwszej od trzech lat amerykańskiej trasy.
Livewire: Czy miałeś okazję iść do kasyna?
Jared: Nie, tak naprawdę to nie uprawiam hazardu. Nie jestem stałym bywalcem Vegas. To fajne miejsce,żeby wpaść tu na chwilę.
Livewire: Wiem,że dzisiaj przed koncertem nie mamy zbyt wiele czasu, jednak muszę cię zapytać. Plotka głosi, że kiedy ostatnim razem byłeś w Milwaukee to namalowałeś mural w suterenie The Rave. Czy to prawda?
Jared: To może być prawda lub nie, zależnie od tego czy mam coś zapłacić za sprzątanie.
Livewire: Nie, nie. W żadnym wypadku!
Jared: Tak, odrobinkę się zabawiłem w czasie koncertu. To była wspaniała noc. Doskonale się bawiliśmy.
Livewire: Jakie były twoje motywacje,jeśli chodzi o "This is War"? Muszę przyznać, że teksty są naprawdę mocne.
Jared: Dziękuję. To był dla nas intensywny czas. Przy okazji tej płyty mieliśmy możliwość by powiedzieć coś nowego, by dokonać prawdziwej przemiany i skorzystaliśmy z tego. To był fascynujący czas na tworzenie płyty. To był naprawdę wymagający czas dla świata, dla nas także. Toczyły się nasze własne batalie. Uważam, że płyta jest trafnie zatytułowana.
Livewire: Wasza muzyka była określana mianem progresywnego metalu, a nawet emo czy też post grunge. Jaką etykietką ty byś opatrzył muzykę waszego zespołu?
Jared: Polka!
Livewire: Naprawdę??
Jared: Myślę, że Andy Warhol wyraził to najlepiej,powiedział: „etykietki są dla puszek,nie dla ludzi.”
Livewire: Zgadzam się. Gdzie widzisz się w historii rocka, kiedy wszystko zostało już powiedziane i zrobione? Co zamierzasz po sobie pozostawić?
Jared: Nie za bardzo martwię się tym co zostawię, bardziej chodzi o to gdzie znajduję się w tej chwili.
Livewire: Opowiedz o jednym z najbardziej dziwacznych momentów na trasie.
Jared: Było mnóstwo niezwykle interesujących momentów. Dopiero co zakończyliśmy naszą pierwszą stadionową trasę po Europie. Najbardziej surrealistyczną rzeczą jest to, jak wielkie są te miejsca, w których graliśmy. To po prostu nie do uwierzenia. To skłania do pokory i sprawia, że czujesz się wdzięczny za to wszystko. To błogosławieństwo, niezwykłe doświadczenia, a teraz wróciliśmy by ponownie odkryć Amerykę. Zapowiada się niesamowita podróż i mamy nadzieję, że wszyscy pojawią się w Milwaukee i będą z nami świętować.
Livewire: Jeśli mowa o Europie. Oglądałam niedawno wywiad, którego udzieliłeś w Absolute Radio. Wspomniałeś w nim coś na temat fobii. Jaka jest twoja?
Jared: A tak, tak! Kiedy pytali mnie o nazwę fobii dla tej czy innej rzeczy.
Livewire: Tak i wymieniłeś strach przed śmiercią.
Jared: Tak, to znaczy nie boję się śmierci. Bardziej obawiam się nijakiego życia.
Livewire: Więc, to mogłoby być to?
Jared: Zdecydowanie tak.
Livewire: Dlaczego tak kochamy powitania, a boimy się pożegnań?
Jared: Nie boję się pożegnań. Uważam, że zamykamy jedne drzwi, a kolejne otwieramy. Każdy ma inną perspektywę.
Livewire: Czy uważasz siebie za osobę religijną?
Jared: Uważam się…to zabawne. Kręciłem dokument zatytułowany ‚Artifact” i przeprowadzałem wywiad ze Steve’m Lillywhite’m. Zadałem mu pytanie na temat wiary i religii. A on odpowiedział: „Nie jestem bardzo uduchowiony,ale jestem bardzo religijny.” Po czym zaczął się spazmatycznie śmiać i powiedział: „Zawsze chciałem to powiedzieć, dlatego,że nikt nigdy tego nie mówi.”
Livewire: Co zamierzasz pozostawić waszym fanom po występie w Milwaukee w przyszłym tygodniu?
Jared: Mam nadzieję pozostawić im niezapomnianą noc i trochę radości, podekscytowania i wspaniałych wspomnień. Mam ogromną nadzieję was tam zobaczyć!
mary
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz