czwartek, 21 lipca 2005

Wywiad 2005 "Riot Act"

"Riot Act"

Był czas kiedy bycie aktorem i zarówno muzykiem nie szło ze sobą w parze, ale ostatnio jest dosłowny wyścig ludzi chcących być najlepszymi w tych dwóch dziedzinach równocześnie i piąć się w górę, tak jak Jared Leto.

Jestem talentem muzycznym z podejściem i arogancją dziecka. Chcę podnieść jakikolwiek instrument i bawię się tym rodzajem niewinności.

          W spotkaniu Jareda Leto jest szereg atrybutów przemawiających za tym, że nie da się go nie lubić. Najbardziej natychmiastowym jest jego twarz - o sarnich oczach, niezwykle symetrycznych - to wyraża zarówno męską siłę, jak i delikatność rodzaju żeńskiego w tym samym czasie.
          Jest uścisk dłoni, wystarczająco mocny, by pozwolić ci wiedzieć, co on oznacza i wystarczająco długi, by można było przeszukać twoje oczy aż do samej duszy. Jared jest bardzo miły. Przemierza namiętnie rowerem Los Angeles, co jest czynem świątobliwości i graniczy z jego obłędem do samego roweru.
          Przyglądając się blisko, Leto (noszący czarną kowbojską koszulę i czarne dżinsy) można zauważyć, że wygląda więcej jak gwiazda rocka niż gwiazdor filmowy. Są powaga, wyrozumiała pokora, zmiękczony sposób bycia doświadczonego gracza. Który ma sens, gdy Leto rozmawia o swoim zespole 30 Seconds To Mars, o ich nowym albumie i zbliżającej się trasie. Już na pierwszy rzut oka Jared mówi, całkiem stanowczo i dobitnie, że nie chce kreować się na gwiazdę. Pomimo wartości dla życia z robienia muzyki, Leto nie chce twierdzić, że jest zbyt znudzony, i że "aktor zamienił się w muzyka".
          "Spójrzmy prawdzie w oczy, jest masę przykładów odnoszących sukcesy aktorów próbujących eksperymentować z muzyką", mówi prosto. "To, że te zespoły istnieją i tworzą muzykę oznacza, że mają do tego pełne prawo. My również mamy nasz własny zbiór wyzwań. Co więcej, nie kandyduję na urząd prezydenta. Jestem w pieprzonym zespole rockowym, i co? To stara historia. Robiłem to wiecznie, muzykowałem dużo wcześniej, niż zająłem się aktorstwem. Nie musimy być najpopularniejszym bandem na świecie. Robimy co robimy, a jeśli nas lubisz, wielki ukłon, lubimy cię i witamy. A jeśli nie, świetnie, spieprzaj. Fakt, że dostałem pracę jako aktor i zacząłem robić filmy nie gwarantuje, że skupię się wyłącznie na tym".
          Leto urodził się w małej Luizjanie, najodleglejszej z głębokiego Południa, gdzie muzyka jest częścią powietrza. Przeprowadzał się dużo jako dziecko. Nigdy nie zagrzał miejsca na dłuższy czas. To sprawiło, że dwójce braci doskwierał brak przyjaciół. Dlatego odnaleźli ich w instrumentach i muzyce. Ostatecznie Jared Leto znalazł się w Szkole sztuk plastycznych w Nowym Jorku gdzie rola w filmie studenckim pociągnęła go do działania. "Wyszedłem do Kalifornii z plecakiem i 400 dolarami" wspomina, "spałem na plaży".
Przed 1994, Jared wygrał casting do (jak się później okazało) bardzo popularnego serialu Moje tak zawane życie, jako chłopak Claire Danes's. Od tej pory wyrobił sobie nazwisko, jako bystry i wrażliwy aktor młodego pokolenia. Udział w Terrence Malick's dramacie wojennym Cienka czerwony linia, i rola tytułowa w biograficznym filmie o słynnym sportowcu Prefontaine, pomogła budować mu solidny fundament, udowadniając, że można śmiało połączyć wiarygodność i urodę.
          W Requiem dla snu Jared Leto wciela się w narkomana uzależnionego od heroiny, wolny od jakichkolwiek przyrzeczeń niszczy własne ja – to przeniosło go do ikony aktorów, którzy podejmują prawdziwe ryzyko, sprawiło, że zarówno on, jak i widzowie doskonale wczuli się w sytuację Harry’ego.
          Teraz, po sukcesie Requiem dla snu zbliża się film Pan Życia i Śmierci z Nicholasem Cage’m. Równocześnie Jared zaczął skupiać się poważnie na swojej muzyce jeszcze raz. Przez ubiegłych 12 miesięcy, on, jego brat Shannon i koledzy zespołu, podróżowali do pięciu kontynentów. Albumy z ich muzyką rozchodzą się w okamgnieniu.
          "To zmieniło nasze życie", Leto mówi o całym procesie nagrywania. "Chcieliśmy by doświadczenie sporządzania albumów było czymś, czego nigdy nie zapomnimy. Nie chcieliśmy zaszyć się w studiu w Los Angeles. Wyruszyliśmy trzy lata temu. Nasze życie nabrało tempa i wywróciło się do góry nogami. Pod pewnymi względami chciałem niszczyć zapis pierwszej płyty przez robienie drugiej. W pierwszym albumie ukrywałem się przed tym światem, który stworzyłem. Chciałem powstrzymać zasłonę iluzji i obnażyć się, robić coś, co jest inne. Zacząłem dużo pisać, układać w swojej głowie, która pozwoliła mi na wolność, nie ciągnąć jednego tematu albo zdawać się na życiowe przeżycia. Podchodzę do talentu muzycznego z dużą arogancją, arogancją dziecka, naprawdę. Chcę czuć, że mogę podnieść jakikolwiek instrument i bawię się tym gatunkiem niewinności. To jest jak tworzenie rzeźby, ponieważ angażujesz się i w swoim działaniu jesteś oryginalny. Każda rzeźba jest inna. Chciałem dołożyć odrobinę więcej z mojej własnej krwi do tej płyty. Chciałem by ten album był bardziej emocjonalny i przejrzysty ".
          Wynik zamiłowania do podróży i własnego ja – poszukiwane jest w A Beautiful Lie, zbiór hałaśliwego, lekko chropawego trzasku elektrycznego, powiązanego z kroczeniem dumnie i podporządkowaniem. Mamy naładowane skrajnymi emocjami piosenki, jak "The Kill" i "Was It A Dream?," Leto i jego zespół robią pewien rodzaj muzyki rock and roll. Będziesz chciał prowadzić samochód i słuchać niewyobrażalnie głośno 30 Seconds To Mars. Tworzących gatunek muzyki, z charyzmą oraz wrażliwością, to coś niesamowitego.
          "Zawsze chciałem zobaczyć, jak ludzie umarli za to, co kochali, fizycznie i emocjonalnie. Poszedłem do Coachella kilka lat temu i Iggy Pop zasadniczo wysadził każdego. W niewyobrażalnej formie do końca. Dlaczego nie ma więcej czegoś takiego? Może dobiega pewien koniec muzyki rock. Nie chcemy do tego dopuścić, z całą pewnością, wiele osób woli zostać w domu i puszczać pieprzone wideo niż zapłacić 15 dolców dla show. Dlatego kontakt z publicznością jest tak ważny".
          Leto zrobił, ile w jego mocy by 30 Seconds To Mars pokazało doświadczenie, pełne chłodnych świateł, odjazdowe ubranie i makijaż - rock and roll z przybraniami.
          "Jedna z najlepszych rzeczy w graniu dla publiczności to, że czujesz przepływ emocji. Wiesz kiedy masz kontakt z publicznością, a kiedy nie. Chcę dążyć do gigantomanii Pink Floyd połączonego z energią Sex Pistols. To małżeństwo byłoby największym widowiskiem".
          Leto uśmiecha się na myśl. „To jest oczywiste że muzyka uszczęśliwia, daje dużo zadowolenia jeśli jest wykonywana dobrze i ludziom się podoba. Ma związek z prawdziwym życiem". W końcu, A Beautiful Lie, jest dokładnie gatunkiem muzyki, jakiego możesz oczekiwać ze strony aktora słynącego z mocnych ról i zaangażowania jakie wkłada w każdy projekt.
          "Trudno skierować twój styl w stronę jednego i nacisku na innego" Leto mówi ze swojego przejścia do muzyki. "Pracowałem bardzo ciężko w roli aktora i jestem dumny, z wyborów jakich dokonałem i zamierzam kontynuować robienie filmów ponieważ to kocham. Nie jestem cichym muzykiem albo cichym aktorem. Fotografuję, robię filmy, robię wszystkie rodzaje rzeczy. Nie chcę poświęcać jednej rzeczy kosztem czegoś drugiego, ale czasami musisz dokonywać wyborów. Uważam moje życie jako coś wspaniałego, błogosławieństwo. Jestem kim jestem nie dla sławy i pieniędzy, a dla miłości i dylematów, jakie muszę podejmować w zespole. To jest poważne zobowiązanie".

WWW.THIRTYSECONDSTOMARS.COM


*** tłumaczenie: mary




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu