Nasze pierwsze wrażenia po zobaczeniu zdjęcia Jareda Leto oficjalnie ucharakteryzowanego na Jokera do filmu "Suicide Squad"? Hm, łooo matko! Tak, to pierwsze słowa jakie powiedziała mary, gdy go zobaczyła.
OK. Joker zawsze był umalowany, ale tu mamy charakteryzację level hard. Na zębach, w oczach, na skórze, na włosach... Jared poświęcił się od góry do dołu. Domalował masę tatuaży (mamy nadzieję, że to jakiś malunek, który zniknie z jego ciała po pewnym czasie; a jeśli to tatuaż to facet przesadził), zgolił brwi, pomalował włosy na zielono (drugi Michał W.?), nałożył metalicznie wyglądające zęby, przypakował na siłowni. Soczewki w takim wydaniu to pikuś, pan pikuś.
Choć ma w filmie zagrać rolę raczej nie pierwszoplanową to widać, że angażuje się w nią całym sercem. Pewnie ta rola nie zakończy się kolejnym Oscarem, ale z pewnością nie obejdzie się bez echa. Już o filmie i aktorach w nim grających jest głośno, a co dopiero w miesiącu premiery?! Obłęd w oczach Jareda wyjdzie mu chyba na dobre. W końcu nie tylko departamenty charakteryzacji w nagrodach mają swój udział. Liczy się również talent aktorski, a Jared bez wątpienia go posiada...
- alice
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz