Film "Dallas Buyers Club" ["Witaj w klubie"] dociera do coraz większej liczby krajów, tym samym rośnie zainteresowanie widzów filmem. Wiele szumu dzieje się również dookoła Jareda, który pomimo, iż wcielił się w postać drugoplanową, wywarł na widzach ogromne wrażenie. Udowodnił, że potrafi grać, że jest dobrym aktorem prezentującym gamę ludzkich uczuć... Portal Onet zainteresował się osobą Jareda Leto, oto kilka słów, jakie mogliśmy dzisiaj przeczytać na portalu:
Jared Leto: już nigdy nie przytyję do roli
Choć obecnie Jared Leto chwalony jest za swoje poświęcenie dla roli w "Witaj w klubie" (aktor drastycznie schudł), to nie pierwszy raz, gdy na potrzeby filmu zmienia swój wygląd.
W 2007 roku Leto zagrał w filmie "Rozdział 27", w którym wcielił się w mordercę Johna Lennona, Marka Chapmana. Wówczas do roli przytył ponad 30 kilogramów. Jak się okazuje, takie poświęcenie przerosło aktora, który zapowiedział, że już nigdy nie przytyje do roli.
- To najgłupsza rzecz, jaką zrobiłem. Wysiadły mi stawy i w bardzo krótki czasie podskoczył mi cholesterol. Moi lekarze chcieli przepisać mi lek obniżający cholesterol, który przeznaczony jest dla starszych ludzi. Choć była to fascynująca podróż, tycie do roli w moim przypadku nie wchodzi już w grę – wyznał Jared Leto.
Przytycie bardzo odbiło się na zdrowi aktora, ale jak sam twierdzi, nie miał problemu z powrotem do swojej wagi ze względu na trasę koncertową (Leto jest również wokalistą w zespole 30 seconds to Mars).
- Szybko schudłem, bo po zakończeniu zdjęć od razu pojechałem w trasę koncertową ze swoim zespołem. Choć przez pierwsze kilka dni dreptałem niezgrabnie po scenie – zażartował Jared Leto.
Leto obecnie promuje swój najnowszy film "Witaj w klubie", do którego schudł kilkanaście kilogramów, aby oddać pełen autentyzm transwestyty Rayona, którego zagrał. Za swój występ aktor może otrzymać pierwszego w życiu Oscara w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy.
źródło: Onet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz