Amerykański aktor i wokalista Jared Leto odwiedził kijowski Majdan. Laureat Oscara oddał hołd ofiarom krwawej pacyfikacji demonstrantów, do której doszło 20 lutego.
- Odejmuje mi mowę, kiedy widzę ogrom tej tragedii, kiedy na fotografiach widzę ludzi, którzy stracili życie. To byli czyiś bracia, synowie - powiedział dziennikarzom.
Aktor dał wyraz swojej sympatii dla protestujących w Kijowie, gdy odbierał Oscara za rolę drugoplanową w filmie "Witaj w klubie". Dzień przed wizytą na Majdanie zespół Lego - 30 Seconds to Mars - zagrał w Kijowie koncert.
Ukraińcy wyszli na ulice pod koniec listopada zeszłego roku, gdy władze odmówiły podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Eskalacja konfliktu nastąpiła w lutym, kiedy siły rządowe zaczęły używać ostrej amunicji przeciwko protestującym na Majdanie cywilom. W efekcie zginęło prawie 100 osób, kilkaset odniosło rany.
Efektem tych wydarzeń była ucieczka Wiktora Janukowycza do Rosji oraz powołanie nowego rządu na Ukrainie, którego nie uznali mieszkańcy i parlament Krymu konsekwentnie dążący do secesji i przyłączenia półwyspu do Rosji. W najbliższą niedzielę ma odbyć się referendum ws. przyłączenia Krymu do Rosji. Ogłoszony zaledwie trzy tygodnie wcześniej plebiscyt jest na Zachodzie uznawany za nielegalny, ale rosyjska Duma już zapowiedziała, że uszanuje jego wyniki.
Poświęcenie Jareda Leto, który do
filmu „Dallas Buyers Club” [„Witaj w klubie”] schudł 18 kilogramów opłaciło się! Aby wyglądać wiarygodnie
jako chory na AIDS transseksualista imieniem Rayon, Jared nie tylko zrzucił na wadze. Musiał nauczyć się chodzić na obcasach, wydepilował brwi, pachy, nogi, nauczył się ruchów kobiet, ich sposobów mówienia, zachowania. Przygotowanie do roli oznaczało dla niego wiele tygodni wyrzeczeń...
Jared Leto słynie ze swojego
ogromnego zaangażowania, w każdy projekt, jakiego się podejmie, niezależnie,
czy jest to projekt filmowy, czy muzyczny. Niektórzy uznają go za typowy przykład pracoholika. Za każdym razem musi doprowadzić wszystko do perfekcji.
Przypomnijmy: do filmu „Requiem for a
dream” [„Requiem dla snu”], aby lepiej przygotować się do roli Jared
zaprzyjaźnił się z narkomanami z Brooklynu, a także schudł 13 kilogramów. Z
kolei do filmu „Chapter 27” [„Rozdział 27”], aby upodobnić się wyglądem do roli
zabójcy Johna Lennona, Marka Davida Chapmana przybrał na wadze około 31
kilogramów! Następnie stracił około 10 kilogramów w zaledwie 10 dni. Osobiście nie polecamy takiej diety! Nie róbcie tego w domu! Dieta Jareda Leto w tym czasie opierała się jedynie na płynach oraz ćwiczeniach. Szybki przyrost wagi oraz szybkie jej zrzucenie, przysporzyło mu wiele problemów ze zdrowiem, które jak sam przyznaje, do dziś dają mu się we znaki. Aby lepiej zrozumieć psychikę zabójcy przeczytał książkę "Buszującego w zbożu" - książkę, która prawdopodobnie przesądziła o zabójstwie, jakiego dokonał Mark David Chapman.
86. gala rozdania Oscarów za nami.
Gospodarzem uroczystości była Ellen DeGenes. Jej zdjęcie z gali, robione 'z rąsi' dosłownie zablokowało portal społecznościowy Twitter. Tym samym pobiło rekord w przekazywaniu przez społeczność dalej.
Trzeba przyznać zdjęcie ma powód do tego, aby robić w sieci furorę!
Gala rozdania nagród w Dolby Theater
Hollywood jest najważniejszym wydarzeniem filmowym. Jared pojawił się na uroczystości w towarzystwie mamy Constance oraz starszego brata Shannona. Zdobył Oscara w kategorii: Najlepszy aktor drugoplanowy.
Odbierając statuetkę Jared wygłosił mowę, która została uznana przez zagraniczne media, jako jeden z najbardziej wzruszających momentów gali:
Jared dodał także:
Wszystkim marzycielom na całym świecie, którzy oglądają nas dzisiaj z miejsc jak Ukraina czy Wenezuela, chcę powiedzieć, że jesteśmy z wami, i kiedy walczycie o spełnienie swoich snów, o to, by zdarzyło się niemożliwe... Myślimy dzisiaj o was.
Oprócz obowiązkowych podziękowań dla współpracowników i kolegów z planu filmu "Witaj w klubie", Leto złożył hołd tym, którzy tak jak jego filmowy bohater odeszli z powodu śmiertelnej choroby: "To dla 36 milionów ludzi, którzy przegrali walkę z AIDS, oraz dla tych, którzy kiedykolwiek czuli się skrzywdzeni przez to, kim są, albo kogo kochają. Dzisiaj stoję tu przed wami, z wami i dla was" - zakończył swoją przemowę. Gala wręczenia Oscarów odbyła się w nocy z 2 na 3 marca czasu polskiego i była transmitowana w ponad 200 krajach. Wśród nich nie znalazła się między innymi Rosja. Transmisja uroczystości została tam zablokowana z obawy przed właśnie takimi głosami wsparcia dla ukraińskiej opozycji.
WEMBLEY ARENA, LONDYN 23.02.2010 Słowa: Nick Ruskell Zdjęcia: Ashley Maile
ECHELON PRZEJĄŁ KONTROLĘ NAD WEMBLEY!
Ochrona na stadionie Wembley musi naprawdę kochać Leto. Właśnie się pojawił, z gitarą w rękach,żeby na samej górze balkonów Wembley zagrać i zaśpiewać piosenkę "The Kill". Następnie wyszedł poza barierki i skoczył na podłogę, gdzie czego można się było spodziewać utonął wśród fanów. Absolutnie obsesyjni, totalnie opętani fani 30 Seconds To Mars. Dwadzieścia metrów dalej pozostali członkowie zespołu - którzy w całym zamieszaniu przedostali się niemalże niezauważeni ze sceny głównej na mniejszą, znajdującą się w samym środku areny - ruszają się w podobny sposób jak ekipa ochrony, z trudem próbująca zatrzymać Jareda, aby całkowicie nie zatracił się w panującym chaosie. Ostatnim razem K! widział Jareda w podobnej sytuacji: niósł flagę przez tłum na koncercie w El Paso, Teksas 2007 - złamał wtedy nos. Ale taką właśnie płaci się cenę, gdy nie ma dla ciebie wystarczająco dużo miejsca na scenie by cię tam utrzymać.
Trzy godziny wcześniej, zanim rozwinął się ten chaos, rozgrywające trio z LostAlone, może nie zdobyli tego całego, niezwykle stronniczego tłumu, ale równocześnie nie byli tak przerażeni, by również nie dać się ponieść. Dzięki ich czystej odwadze ich przebojowy rock uczynił ich zwycięzcami. Z drugiej strony dziwacy z Los Angeles - Street Drum Corps, byli jak skrzyżowanie My Chemical Romance i West End z musicalu Stomp, dzięki koszom na śmieci, grze na duchach i głośnemu tupaniu na scenie, by utrzymać odpowiedni beat. To oczywiście dziwaczny, ale bardzo intrygujący spektakl.
Gdy pierwszy raz, Jared dzisiejszego wieczoru pojawił się na scenie, jego twarz miała taki wyraz, jakby jedyną rzecz, którą aktualnie chciał to sięgnąć po gitarę.Od środka rozpiera go duma, gdy tłum krzyczy 'This is war', refren z otwierającego utworu "Escape". Oddaje się momentowi i chłonie to wszystko, co aktualnie się dzieje. Później następuje upust emocji. Pomiędzy ogromnym brzmieniem "Attack", "A Beautiful Lie" i "From Yesterday", zachęca widownię do szaleństwa - pomimo, że ogromne znaki mówią co innego - mówi: Róbcie wszystko, to na co macie ochotę! Dzisiejszego wieczoru Jared nie zważa na prawo; to jego show. Później, gdy on i pozostali członkowie jego zespołu powrócili z mniejszej sceny na scenę główną (gdzie wykonali tylko jedną piosenkę, dając tym samym szansę na lepszy widok ludziom znajdującym się w tylnej części), Jared kolejny raz zburzył barierę, jaka powstaje między zespołem a publicznością, zapraszając osoby z tłumu na scenę do wykonania wspólnie finałowej piosenki "Kings & Queens". Jak zawsze, śpiewali refren, kończący kolejną noc, która zostanie zapisana w pamięci zarówno zespołu jak i fanów, na najwyższym poziomie. To najmniejsza kwestia, która dzisiejszej nocy mówi o 30 Seconds To Mars, chociaż - nie zbiorowy krzyk 12 000 osób Echelonu, upakowanych na arenie - to każe ci się zatrzymać i poddać ponownej ocenie sukces zespołu. Wśród krzyków jest też głos pewnej młodej damy, siedzącej niedaleko, która wyjawiła, że nie zdawała sobie sprawy z tego, że Jared Leto jest również aktorem. To kamień milowy, dzień w którym zespół 30 Seconds To Mars nie tylko stał się na tyle wielki aby zapełnić tłumem takie miejsce jak to, ale również dzień, w którym druga kariera wokalisty została przyćmiona.